Szok w SPD po nominacji Schrödera na dyrektora Rosneftu
15 sierpnia 2017Mało który cytat byłego niemieckiego kanclerza został Niemcom w pamięci jak ten z 2004 roku o „nieskazitelnie czystym demokracie”. Owym demokratą miał być według Schrödera jego przyjaciel Władimir Putin, którego już wówczas krytykowano za łamanie reguł demokracji.
Owoce przyjaźni z Putinem
Przyjaźń z rosyjskim prezydentem trwa po dziś dzień. Jeden z jej ostatnich owoców to propozycja naftowego giganta Rosneft, aby były kanclerz zasiadł w radzie dyrektorów. Decyzja ma zapaść 29 września.
Po aneksji Krymu przez Rosję w 2014 roku koncern znalazł się na liście firm objętych sankcjami UE. Dla Gerharda Schrödera wydaje się to jednak nie stanowić problemu.
Od 13 lat w rosyjskim biznesie
Od 2005 roku były polityk pracuje dla koncernu Nord Stream, który przeprowadził z Rosji do Niemiec kontrowersyjny gazociąg z pominięciem Polski. Większościowe udziały w przedsiębiorstwie ma państwowy Gazprom.
Zaangażowanie Schrödera w rosyjski biznes było wielokrotnie krytykowane. Były szef Zielonych Reinhard Buetikofer uznał je za „bezwstydne”, a ukraiński ambasador w Berlinie Andrej Melnyk twierdził, że były kanclerz jest „instrumentalizowany przez Kreml”.
Kontrowersje w toku kampanii wyborczej
Wiadomość o nominacji Schrödera to łakomy kąsek dla CDU w rozkręcającej się właśnie kampanii przed wyborami do Bundestagu. Niemieckim socjaldemokratom zupełnie zaś nie jest to na rękę sześć tygodni przed wyborami i to akurat w momencie, gdy Martin Schulz i SPD pozostają w sondażach daleko w tyle za Angelą Merkel i CDU.
Sekretarz generalny SPD Hubertus Heil zdystansował się od byłego szefa swojej partii: „Jest to w pierwszej kolejności osobista decyzja Gerharda Schrödera. Nie wiem, jaka ona będzie. Na pewno nie będzie on nikogo słuchać. Wiem tylko, że Martin Schulz, po tym, jak przestanie być kanclerzem, nie będzie starał się o posadę w prywatnym sektorze”.
Za kulisami: „jesteśmy zszokowani i zirytowani”
Inni liderzy socjaldemokracji niechętnie wypowiadają się publicznie, jednak w nieoficjalnych rozmowach wyrażają oburzenie z powodu „braku wrażliwości” byłego szefa SPD i faktu, że najwyraźniej nie wystarcza mu jego solidna pensja, którą jako były kanclerz otrzymuje dożywotnio. Są też przekonani, że samo wysunięcie kandydatury Schrödera do rady dyrektorów Rosneftu znacząco utrudni kampanię wyborczą Martina Schulza.
opr. Monika Sieradzka