Szturm na ambasadę brytyjską
1 grudnia 2011Po ataku na ambasadę brytyjską jego uczestnicy wydali oświadczenie, w którym określają tę operację jako „spontaniczną reakcję rewolucyjnych studentów, nie nakazaną przez jakikolwiek organ". Dokładnie tymi samymi słowami na stronie internetowej rządowej gazety Jame Jam Morteca Talaje, członek rady miejskiej Teheranu, opisał atak na ambasadę, wyrażając uznanie napastnikom. Przypadek? Świat nie wierzy w takie przypadki. Nieznany z nazwiska i imienia (ze względów bezpieczeństwa) ekspert prawa międzynarodowego jednego z irańskich uniwersytetów jest przekonany, że o operacji zadecydowało państwo. Także Omid Nouripour, ekspert Zielonych ds. Iranu, mówi o zorganizowanej akcji. W gronie rzekomych demonstrantów znajdowali się agencji policji, którzy brali udział w rozprawie z ruchem demokratycznym.
Bolesne sankcje dla Teheranu
Mieszkający w Berlinie ekspert, dr Mehran Barati, jest zdania, że trzeba się liczyć z dalszymi tego typu akcjami Iranu. Operacja ta stanowi w jego opinii rozpaczliwą reakcję na ogłoszone ostatnio sankcje przeciwko Teheranowi. Brytyjska decyzja bojkotu Irańskiego Banku Centralnego uderzyła - mówi ekspert - w nerw irańskiej gospodarki. Decyzja Wielkiej Brytanii, Kanady i USA wstrzymania importu ropy naftowej z Iranu uderza w główne źródło dochodu reżimu w Teheranie, mówi Barati. Te trzy państwa zareagowały sankcjami wobec Iranu na ostatni raport MAEA w Wiedniu, która przedstawiła wiarygodne dowody na wojskowy charakter irańskiego programu atomowego. Decyzja parlamentu w Teheranie w sprawie zredukowania do minimum stosunków z Londynem dowodzi rozpaczliwego położenia Iranu, dodał Barati.
Świat oburzony nie po raz pierwszy
Rada Bezpieczeństwa ONZ potępiła w najostrzejszej formie atak na ambasadę brytyjską w Teheranie. 15 członków tego gremium przypomina we wspólnym oświadczeniu, że rząd państwa przyjmującego zobowiązany jest do podjęcia wszelkich działań na rzecz ochrony placówek dyplomatycznych i konsularnych na swym terytorium. Premier Wielkiej Brytanii, David Cameron, określił atak jako „oburzający” i zagroził Iranowi poważnymi konsekwencjami. Szef niemieckiej dyplomacji, Guido Westerwelle, wezwał na znak protestu wobec napaści na placówkę dyplomatyczną ambasadora Iranu. Incydent na terenie placówki dyplomatycznej jest niedopuszczalną akcją, sprzeczną z prawem międzynarodowym, stwierdził Westerwelle.
Farhad Payar / Andrzej Paprzyca
red. odp. Iwona D. Metzner