Szwedzki polityk o pandemii: „W świecie dopiero na początku”
4 lipca 2021DW: Jak odmienna była droga Szwecji w zmaganiach z pandemią?
- Porównałbym to z naszymi nordyckimi sąsiadami, bo łatwo to zrobić, gdyż nasze kraje są dość do siebie podobne. Na początku było całkiem inaczej. Wszyscy nasi trzej sąsiedzi, czyli Norwegia, Finlandia i Dania, wprowadzili lockdown na dłużej niż my. Jeśli zaś spojrzeć na sytuację teraz, różnice są mniejsze. Zbliżyliśmy się do siebie. Szwecja nie jest już tak bardzo odmienna.
Liczba zgonów była u nas znacznie wyższa niż we wszystkich innych krajach. Nasza gospodarka została zaś zaskakująco podobnie dotknięta, mimo tego, że byliśmy nieco bardziej otwarci. Nie poprawiło to jednak naszych wyników gospodarczych. Ale to jest logiczne, ponieważ nasza gospodarka jest bardzo uzależniona od tego, co dzieje się na świecie.
Jakie są więc konkluzje? Która droga jest lepsza? Szwecji, czy innych państw?
- To się dopiero okaże. Myślę, że jeszcze nie jesteśmy na końcu pandemii. Narodowa debata w Szwecji na ten temat dopiero się rozpoczyna. Mamy komisję, która się temu przygląda. Jak na razie nie przedstawiła żadnych opinii, ale wyraźnie zmierza ku wnioskom w kwestii doświadczeń poczynionych również na szczeblu krajowym.
Myślę, że będziemy musieli uznać, że popełnialiśmy błędy. Ja na przykład uważam, że podejście Szwecji na początku pandemii powinno było być bardziej rygorystyczne.
Błędy popełniali również inni. Jakie były najgorsze?
- Bodajże 30 stycznia ubiegłego roku Światowa Organizacja Zdrowia uznała, że należy ogłosić alert na najwyższym poziomie, jaki jest dostępny w systemie. Takie intensywnie migające czerwone światło wychodzące z WHO. Nikt wtedy nic nie zrobił. Wręcz przeciwnie, przywódcy polityczni trąbili o najgorszym, ale nie tylko oni mówili, że to nie dotyczy nas, tylko Chińczyków. I to było zdecydowanie to najgorsze, co się zdarzyło. Straciliśmy miesiąc, dwa, a może i trzy, jeśli chodzi o działania, które mogliśmy podjąć.
Pandemię mamy od ponad roku. Jaka z niej lekcja dla świata?
- Taka, że trzeba działać szybciej. Przez dłuższy czas jakby nas nie było. Chińczycy i niektórzy inni w tamtej części świata podjęli działania, a my nie. Myśleliśmy, że nas to nie może dotknąć. Potem widzieliśmy to we Włoszech. W Szwecji myśleliśmy wtedy jednak, że Włochy są daleko. Ale Włochy nie są daleko.
Musimy więc nauczyć się działać znacznie szybciej, a także wyciągnąć wnioski dotyczące tego, co nazywamy środkami ochrony zdrowia publicznego. Mam na myśli te wszystkie lockdowny i inne ograniczenia. Trzeba to ustawić lepiej niż ktokolwiek to zrobił.
Czy świat po pandemii będzie inny?
- Będzie inny. Jednym z oczywistych przykładów jest oczywiście to, że rozwój cyfrowy posuwa się gigantycznie naprzód. Nie żebym miał nadzieję, że resztę naszego czasu spędzimy patrząc w ekrany laptopów. Ale dowiedzieliśmy się bez wątpienia wiele o potencjale komunikacji cyfrowej, o cyfrowych sposobach pracy i tym podobnych rzeczach. To będzie miało wpływ na nasze gospodarki; myślę, że przyspieszy ich transformację.
A jak to wygląda z krajami rozwijającymi się?
- Niektóre z nich zostaną bardzo twardo dotknięte przez pandemię, nie mam co do tego wątpliwości. Prawdopodobnie nie jesteśmy nawet w jej połowie. W Europie uważamy teraz, że zbliżamy się do jej końca. Tego nie jestem pewien, ale w reszcie świata zdecydowanie jeszcze do tego daleko. Tam jesteśmy na jej początku. Ale możemy mieć wpływ na to, jak się to tam rozegra. Musimy w większym stopniu dzielić się szczepionkami, musimy wspierać te kraje finansowo. Możemy wiele zrobić, aby im pomóc. Ale czy to zrobimy? Mam nadzieję, że tak, ale pewien nie jestem.
Czy to oznacza, że Europa, Stany Zjednoczone lub Kanada powinny bardziej pomagać tym krajom w Afryce, w Azji nie tylko w tym problemie zdrowotnym, ale także gospodarczo?
- Również pod względem gospodarczym. Mamy deficyt, lukę w finansowaniu rzędu 60 miliardów [dolarów] na szczepionki, testy i terapię dla krajów o niskich i średnich dochodach. Potrzebujemy dzielenia się szczepionkami w większym zakresie. Grupa G7 zobowiązała się do przekazania 870 milionów dawek do jakiegoś momentu w przyszłym roku. Musimy zrobić to szybciej, aby uzyskać skuteczne wyniki. Całkiem jasne jest też, że musimy robić więcej.
Rozmowa została przeprowadzona 16 czerwca 2021 roku w Bratysławie podczas Globsec Bratislava Forum.
*Carl Bildt był w latach 1991-94 premierem Szwecji, a w latach 2006-14 jej ministrem spraw zagranicznych. Od marca 2021 jest specjalnym wysłannikiem WHO ds. międzynarodowej kampanii ACT Accelerator, której celem jest rozwój, produkcja i sprawiedliwy podział antycovidowych szczepionek, leków i testów oraz wsparcie w walce z koronawirusem.