Czy RAF jeszcze istnieje?
22 stycznia 2016W czerwcu 2015 nieznani sprawcy uzbrojeni w karabiny maszynowe i pancerfausty dokonali napadu na samochody opancerzone przewożące gotówkę. Sprawcom nie udało się ich otworzyć, więc zbiegli.
Ale zajście to dostarczyło zaskakujących informacji. Na dwóch samochodach transportowych znaleziono po raz kolejny materiał genetyczny trzech członków „Rote Armee Fraktion” (Frakcja Armii Czerwonej) znanej też jako Grupa Baader-Meinhof.
Wg. informacji nadawcy publicznego NRD (Norddeutscher Rundfunk) w przypadku sprawców chodzi o Danielę Klette, Ernsta-Volkera Stauba i Burkharda Gerwega, tzw. trzecią generację RAF. Od wielu lat poszukiwani są oni listem gończym. Służby bezpieczeństwa potwierdziły te informacje, donosi niemiecka agencja prasowa dpa.
Podczas kolejnego napadu w grudniu ub. roku sprawcy ujęli jednego z kierowców pojazdu przewożącego gotówkę. Ale udało mu się zbiec. Także przy tym napadzie terroryści z RAF pozostawili swoje ślady DNA, lecz i tym razem nie udało im się zrabować gotówki
Ekspert: To nie jest zapowiedź nowej fali przemocy
Ekspert ds. terroryzmu Butz Peters uważa, że napady na transporty pieniędzy „nie są zapowiedzą nowej fali przemocy ze strony byłych terrorystów z RAF. – Uważam, że służą one bardziej zdobyciu gotówki na życie w ukryciu. Butz Peters, który jest autorem wielu publikacji o Frakcji Czerwonej Armii, powiedział niemieckiej agencji dpa, że nie wierzy, by pojawiła się czwarta generacja RAF. Klette, Staub i Garweg chcą, w jego opinii, "raczej zadbać o zabezpieczenie na starość". - Przecież nie wpłacali składek emerytalnych – tłumaczy.
Milion marek, które udało im się zrabować z transportu gotówki w roku 1999 w Duisburgu, na pewno już wydali, przypuszcza ekspert.
„Antyimperialistyczna grupa miejskiej partyzantki”
Skrajnie lewicowa organizacja terrorystyczna Frakcja Armii Czerwonej została założona w 1970 roku przez Andreasa Badera, Gudrun Ensslin, Horsta Mahlera i Ulrikę Meinhof. Wyrosła na fali niepokojów młodzieży i studentów, która ogarnęła całą Europę. Grupa określała się jako „antyimperialistyczna grupa miejskiej partyzantki”. Była zaangażowana w zbrojny opór wobec rządu, wobec skostniałych struktur państwa i społeczeństwa. Walczyła z kapitalizmem.
W ciągu blisko 30 lat istnienia (1979-1998) RAF dokonał wielu napadów na banki oraz szereg zabójstw politycznych.
Niemiecka jesień 1977
Podczas tzw. Niemieckiej Jesieni 1977 działania RAF stworzyły w kraju atmosferę zagrożenia i doprowadziły do poważnego kryzysu państwowego. Po aresztowaniu pierwszej generacji Frakcji Czerwonej Armii i rozpoczęciu procesu Andreasa Baadera i Gudrun Ensslin ujawniła się druga generacja RAF. Pozostający na wolności terroryści zamordowali nadzorującego śledztwo ws. liderów organizacji prokuratora generalnego Siegfrieda Bubaka. Wkrótce potem dopuścili się licznych zabójstw przedstawicieli biznesu. Wtedy został porwany i zabity dyrektor Banku Drezdeńskiego Jürgen Ponto. W Kolonii terroryści porwali i zabili prezesa Niemieckiego Związku Pracodawców Hans-Martina Schleyera. Pierwotnie chcieli wymienić go na więzionych liderów RAF. Ale ówczesny kanclerz RFN Helmut Schmidt nie chciał negocjować z terrorystami.
1998 roku samorozwiązanie
Przed dwudziestoma laty Frakcja Czerwonej Armii ogłosiła samorozwiązanie. „Miejska partyzantka taka, jak RAF należy do przeszłości”, napisano w oświadczeniu. Wtedy była to zwykła kapitulacja. Nie odcięto się od przemocy, nie poproszono o wybaczenie u rodzin za dokonane od 1970 zabójstwa ponad 30 osób.
afpd, dpa / Barbara Cöllen