UE. Nadal sankcyjna jedność w sprawie Rosji
25 stycznia 2023Ambasadorzy 27 krajów UE zgodzili się w środę (25.1.23) na przedłużenie do końca lipca wszystkich sankcji gospodarczych przeciw Rosji, które są ponawianie przez Radę UE co sześć miesięcy już od 2014 roku. Ten copółroczny cykl nie zmienił się mimo dziewięciu nowych pakietów restrykcji nałożonych przez Unię po napaści Rosji na Ukrainę z lutego 2022 roku. Polska jest w grupie krajów, które domagają się, by od najbliższego lata przejść na system przedłużania tych sankcji co 12 miesięcy. Choć rząd Viktora Orbana propagandowo zwalcza sankcje, przekonując Węgrów o ich „szkodliwości”, to dziś w Brukseli nie było żadnych kłopotów z wymaganą jednomyślnością wszystkich państw Unii.
Obecnie restrykcje UE dotyczą około 36 proc. przedwojennego eksportu z Unii do Rosji oraz około 57 proc. importu z Rosji do UE (w odniesieniu do wielkości z 2021 roku). W pierwszym tygodniu lutego wejdzie w życie – przyjęty już w maju – zakaz importu do UE produktów rafineryjnych z Rosji, a zakaz importu ropy (nieobejmujący ropociągu Drużba) obowiązuje już od grudnia zeszłego roku.
Jednocześnie UE wraz z grupą G7 zezwala na udział swych armatorów i ubezpieczycieli w handlu rosyjską ropą (np. z krajami Afryki, Azji), jeśli kontrakty trzymają się limitu cenowego 60 dolarów za baryłkę. W podobny sposób mają być od lutego limitowane ceny na rosyjskie produkty rafineryjne.
Problem Drużby
Obecnie Unia szykuje się do przyjęcia w połowie lutego kolejnego, już 10. pakietu sankcyjnego, a Polska ponownie próbuje umieścić w nim Drużbę (Przyjaźń).
Import ropy tym rurociągiem to 10 proc. całego przedwojennego importu ropy z Unii do Rosji, a sankcyjny wyjątek dla tej rury wprowadzono ze względu na jej południową odnogę, czyli pod naciskiem Węgier po cichu wspieranych w tej kwestii przez Słowację i Czechy. Władze Polski i Niemiec zadeklarowały już w zeszłym roku gotowość do rezygnacji z importu północną odnogą Drużby, ale dla uniknięcia ewentualnych żądań odszkodowawczych Polska chce teraz unijnych zapisów sankcyjnych w tej kwestii.
Ponadto rząd Mateusza Morawieckiego promuje kwoty lub cła wyrównawcze na ropę importowaną Drużbą przez Węgrów, by pozbawić ich nierzetelnej przewagi konkurencyjnej na rynku rafineryjnym wewnątrz UE, którą daje im import tańszego surowca z Rosji.
10. pakiet: usunięcie luk i diamenty
Unijna dyplomacja planuje umieścić w 10. pakiecie sankcji m.in. usunięcie luk w zakazach eksportu towarów, które mogą być wykorzystywane w produkcji dronów. Polska postuluje zamknięcie luk, które pozwalają firmom rosyjskim na pośrednie korzystanie z zachęt dla unijnych przedsiębiorstw w walce z kryzysem klimatycznym. Ponadto Warszawa wraca do postulatu zakazu importu diamentów (głównie przez branżę szlifierską z Antwerpii), zakazu przekazywania do Rosji banknotów dolarowych oraz odłączenia kolejnych trzech banków, w tym Gazprombanku od systemu rozliczeń międzynarodowych SWIFT.
Z kolei do połowy marca potrzeba jest decyzja Unii, by o pół roku przedłużyć obowiązywanie czarnej listy ponad 1300 obywateli Rosji z zakazem wjazdu oraz zamrożonym majątkiem na terenie UE. Jednak Węgrzy usiłują z niej wykreślić dziewięć osób, w tym oligarchę Wiaczesława Mosze Kantora.
Nowe sankcje przeciw Białorusi
Natomiast już na początku lutego UE powinna zatwierdzić nowy pakiet sankcyjny przeciw Białorusi. Na czarnej liście mają znaleźć się m.in. prokuratorzy i sędziwie zaangażowani w prześladowanie Andrzeja Poczobuta, działacza polskiej mniejszości i dziennikarza „Gazety Wyborczej” z Grodna.
Chodzi też o objęcie sankcjami produktów, które Rosja sprowadza z Zachodu za pośrednictwem Białorusinów, choć w Brukseli dominuje pogląd, że obecnie nie należy całkowicie zrównywać sankcji gospodarczych wobec Białorusi i Rosji.