UE: żadnych dodatkowych sankcji wobec Moskwy
17 października 2016Ministrowie spraw zagranicznych państw Unii Europejskiej spotkali się w Luksemburgu, aby rozmawiać o sankcjach przeciwko poplecznikom reżimu Asada. Chodzi tym razem o reakcję na wznowienie ataków na wschodnie dzielnice Aleppo, bronione przez rebeliantów. Jednak sankcji przeciwko Rosji, wspierającej w Syrii z powietrza oddziały Baszara al-Asada nie będzie - stwierdziła na wstępie konferencji szefowa dyplomacji Unii Europejskiej Federica Mogherini. Tego rodzaju działania "nie zostały oficjalnie zaproponowane przez żadne państwo Unii Europejskiej". Możliwe są natomiast dodatkowe sankcje przeciwko reżimowi Asada.
Przeciwko sankcji opowiedział się m. in. minister spraw zagranicznych Niemiec Frank-Walter Steinmeier. – Na ten moment trudno wyobrazić sobie, jak działające długofalowo sankcje miałyby poprawić położenie ludności cywilnej – powiedział Steinmeier. Jego zdaniem ciągle jeszcze największe szanse na pokojowe rozwiązywanie dają rozmowy.
Presja Francji, Wielkiej Brytanii i Szwecji
Jednak rozwiązanie konfliktu na drodze rokowań wydaje się nadal bardzo odległe. W sobotę (15.10.16) szef dyplomacji USA John Kerry spotkał się po raz pierwszy od wznowienia nalotów ze swoim rosyjskim odpowiednikiem Sergiejem Ławrowem. Rozmowy okazały się bezowocne. Po niedzielnych (16.10.16) rozmowach z ministrem spraw zagranicznych Wielkiej Brytanii Borysem Johnsonem obaj politycy mówili o sankcjach przeciwko poplecznikom Asada – nie podając jednak żadnych szczegółów. W poniedziałek Johnson w ogóle nic nie wspominał o sankcjach. – Rozwiązanie konfliktu leży w gestii reżymu Asada a przede wszystkim Rosji. Tylko oni mogą powstrzymać przemoc i pójść po rozum do głowy. Apeluję do wielkości rosyjskiego narodu, aby wybrał drogę pokoju - powiedział Johnson.
Minister spraw zagranicznych Francji Jean-Marc Ayrault opowiedział się z kolei za utrzymaniem presji na strony konfliktu w Syrii. – Starania dyplomatyczne znalazły się obecnie w impasie – powiedział. Jego zdaniem Rosja razem z reżymem Asada wybrali "drogę destrukcji".
Za sankcjami przeciwko Moskwie opowiedziała się natomiast ostatnio otwarcie Szwecja.
"Wysoka stawka"
Według "Frankfurter Allgemeine Sonntagszeitung" kanclerz Merkel miała namawiać partnerów w Unii Europejskiej na zaostrzenie sankcji wobec Rosji. Sankcje te obowiązują od czasu konfliktu na Ukrainie.
Jednak eksperci zwracają uwagę na to, że Unia Europejska dysponuje tylko niewieloma środkami nacisku na Moskwę. Marc Pierini, były ambasador Unii Europejskiej w Syrii, obawia się, że nowe sankcje zagroziłyby tylko rozmowom pokojowym ws. Syrii. W wywiadzie dla telewizji ARD dyplomata powiedział, że mogłoby to doprowadzić starania dyplomatyczne do fiaska. Rosja mogłaby wykorzystać to jako wymówkę. Jego zdaniem dyplomatyczna stawka w Syrii jest dla Moskwy tak wysoka, że raczej byłaby skłonna wytrzymać sankcje niż zmienić swój kurs.
Pozostaje więc tylko dyplomacja. Samo ustanowienie korytarzy dla transportu pomocy humanitarnej byłoby w Syrii już wielkim sukcesem – dodał Pierini.
DPA, ARD / Bartosz Dudek