W europarlamencie o powstaniu w getcie i Ukrainie
29 marca 2023Osiemdziesiąta rocznica powstania w getcie warszawskim, które wybuchło 19 kwietnia 1943 roku, była w środę [29.3.23] tematem konferencji „Miasto żywych, miasto umarłych” w Parlamencie Europejskim. Zorganizowali ją Anna Fotyga i Adam Bielan. W Brukseli otwarto ponadto wystawę fotograficzną o tym samym tytule.
Powstanie w getcie: ważna część tożsamości
– Powojenne pokolenie Żydów w Polsce budowało swą tożsamość przez odwołanie do tych, co walczyli. Nie chcieliśmy się identyfikować tylko z ofiarami – opowiadał Artur Hofman, prezes Towarzystwa Społeczno-Kulturalnego Żydów w Polsce. Przypomniał, że „Warszawie – mieście dwóch powstań” – jako pierwszy powstał Pomnik Bohaterów Getta ufundowany z datków żydowskich. A pomnik Powstania Warszawskiego w PRL był wstrzymywany ze względów politycznych.
– Jednak przywódcy socjalistyczni podczas wizyt w Warszawie nie przychodzili pod Pomnik Bohaterów Getta. Nie było tam Chruszczowa, Breżniewa, Honeckera. Natomiast przyszedł kanclerz Willi Brandt. I uklęknął, o czym nie donosiły ówczesne media w Polsce – podkreślał Hofman.
Marian Turski o getcie i odpowiedzialności
Dlaczego powstanie w getcie wybuchło tak późno? Odpowiadał o tym w swym przesłaniu wideo Marian Turski, były więzień Auschwitz-Birkenau, przewodniczący Rady Muzeum POLIN (a także wieloletni dziennikarz „Polityki”). Wskazywał na długą niewiedzę czy też niewiarę w plany eksterminacji, wyniszczający głód prowadzący do apatii, rozpaczliwy brak broni, a także odpowiedzialność za życie bliskich.
– Powiem coś okrutnego, ale dopiero gdy ojcowie, dzieci, dziadkowie, kobiety zostali zagazowani, to, ci którzy zostali, mogli sobie pozwolić na to, by szafować wyłącznie własnym życiem. I wtedy wybuchło powstanie – powiedział Turski.
„Ws. Ukrainy robimy za mało”
Zygmunt Stępiński, dyrektor muzeum POLIN, przekonywał, że kierowana przez niego placówka jest przykładem upamiętniania życia żydowskiego ponad podziałami politycznymi. Została bowiem powołana w 2005 roku wspólną decyzją Lecha Kaczyńskiego (wówczas prezydenta Warszawy), ministra Waldemara Dąbrowskiego z „rządu postkomunistów” oraz Żydowskiego Instytutu Historycznego.
Zdaniem Stępińskiego pamięć o powstaniu w getcie – prowadząca do postulatu nieobojętności – dziś każe myśleć również o Ukrainie. – Oglądając codziennie dramatyczne obrazy mamy prawo pytać, czy świat, w tym Unia Europejska robią dostatecznie dużo, by wspomagać Ukrainę w wojnie sprowokowanej i wywołanej przez Rosję. Robimy dużo, ale nie wszystko, co moglibyśmy zrobić – powiedział dyrektor POLIN.
Piotr Gliński mówi o rządzie PiS
Natomiast wicepremier Piotr Gliński wykorzystał konferencję i wystawę w Parlamencie Europejskim do podkreślania zasług obecnego rządu w upamiętnianiu żydowskiej przeszłości w Polsce, a przede wszystkim – do podkreślania – jak wynikałoby z jego wypowiedzi – znikomej skali antysemityzmu w Polsce.
– Rocznie w Polsce notowanych jest około 150 incydentów antysemickich, podczas gdy w Niemczech jest ich 15 razy tyle [około 2700 w 2021 roku wedle szacunków Bundesverband RIAS – red.]. To nie znaczy, że możemy je ignorować. Należy im przeciwdziałać, np. poprzez edukację, zarówno o Holokauście, jak i o wielowiekowym współistnieniu Polaków i Żydów – powiedział Gliński.
Antysemityzm w Europie
Przekonywał, że w Polsce te incydenty mają zwykle charakter „jednostkowych, bezmyślnych aktów wandalizmu”. Również Hofman z Towarzystwa Społeczno-Kulturalnego Żydów podkreślał, że „Polska to nie Francja, Szwecja, Belgia, Holandia”, czyli kraje z większym zagrożeniem atakami antysemickimi.
Z opublikowanego w 2018 roku opracowania Agencji Praw Podstawowych UE wynika, że 89 proc. Żydów w UE uważa, że antysemityzm wzrósł w ich kraju, a 85 proc. uważa go za poważny problem. Sporo z nich „zawsze lub często” z obaw przed wrogością unika noszenia ubiorów lub symboli wskazujących na żydowskie pochodzenie – po 36 proc. we Francji i Niemczech, 31 proc. w Polsce, 16 proc. na Węgrzech.