Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy zagrała już w Berlinie
14 stycznia 2018Finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy w Berlinie odbył się w sobotę – dzień wcześniej niż w Polsce. W imprezie zorganizowanej w berlińskim klubie LaLuz uczestniczyło kilkaset osób, w tym wiele rodzin z dziećmi. Do wieczora zebrano blisko 6 tys. euro – dwukrotnie więcej niż przed rokiem. W niedzielę do godz. 11:00 berliński sztab WOŚP miał już 9 tys. euro.
Szefowa sztabu zadowolona z finału
- Jestem bardzo zadowolona, wyszło fantastycznie, przyszło dużo ludzi - mówiła szefowa berlińskiego sztabu WOŚP Dorota Rędzikowska. - Nie mieliśmy kłopotów ze sponsorami, zgłosiło się wielu darczyńców, którzy chcieli nam przekazać przeróżne prezenty - zaznaczyła. Wśród najbardziej interesujących fantów wymieniła miniaturowe pianino, przekazane przez anonimowego sponsora na kilka godzin przed rozpoczęciem finału. Na licytacji pianino wylicytowano za 90 euro.
- Mamy sprawdzony zespół wolontariuszy będący przekrojem berlińskich Polaków od kilku do 60 lat - oznajmiła szefowa sztabu.
Licytację prowadzili dziennikarze COSMO
Licytacje w amerykańskim stylu prowadzili dziennikarze nadającego w języku polskim radia COSMO - Monika Sędzierska i Adam Gusowski. Oferowane przez nich koszulki z autografem Owsiaka, kalendarze z rysunkami Mleczki czy szalik podpisany przez byłego króla strzelców polskiej Ekstraklasy Piotra Reissa, a także książki i płyty zmieniały szybko właściciela, zasilając konto fundacji Orkiestry.
Najwyższą cenę 120 euro uzyskała oferta specjalna – możliwość zrobienia własnej audycji w popularnej wśród berlińskiej Polonii radiostacji COSMO. - Nie wiem jeszcze, na jaki temat będzie ta audycja. Uczestniczyłam w licytacji z miłości do radia, uwielbiam słuchać Trójki – mówiła zwyciężczyni licytacji Paulina Jaskulska.
Rodziny na finale WOŚP
W berlińskim finale WOŚP uczestniczyły całe rodziny. Państwo Naumannowie przyszli z trzema córkami, z których najmłodsza miała 10 miesięcy. - Uważaliśmy, że w tym roku należy tutaj przyjść – mówili rodzice – Monika i Jacek. Mieszkający od 20 lat w Berlinie Polacy wylicytowali trzy koszulki WOŚP i saszetkę.
- To bardzo przykre, że fundacja, która pomaga wszystkim niezależnie od poglądów, jest wykorzystywana w grze politycznej. To bardzo smutne. Przygotowując finał nie odczuwaliśmy presji czy złośliwości ze strony przeciwników. Zdarzyło się kilka negatywnych komentarzy w internecie, ale nie było żadnej większej akcji przeciwko nam – powiedziała szefowa berlińskiego sztabu Dorota Rędzikowska.
Na klubowej scenie wystąpiły zespoły Hand in Hand, Stan Zawieszenia, Working Class Monkey i Krogmann. Obsługę kulinarną imprezy zapewnił polski sklep „Mały Książę”.
Finał WOŚP w Berlinie zakończył się „Światełkiem do nieba". Uczestnicy zapalili przed klubem zimne ognie.
Orkiestra zagrała też w kilku innych miastach na terenie Niemiec, m.in. w Oberhausen, Monachium i Norymberdze.
Jacek Lepiarz, Berlin