Wizyta premiera Turcji w Kolonii: Erdogan odpiera krytykę swojego rządu
25 maja 2014Późnym popołudniem (24.05) premier Turcji Recep Tayyip Erdogan przybył do kolońskiej Areny, by wygłosić przemówienie do około 15 tys. słuchaczy.
W swoim wystąpieniu Erdogan odrzucił zarzuty Zachodu dotyczące jego stylu rządzenia. – Decyzje narodu tureckiego powinny być respektowane – powiedział premier Turcji. Niewłaściwa jest według niego także krytyka sposobu obchodzenia się tureckiej policji z demonstrantami, gdyż - jak zaznaczył - chodziło o „akt terroru“. Erdogan podkreślił, że opowiada się za integracją Turków w Niemczech, ale jest przeciwny „asymilacji”.
Krytyka mediów
Mówiąc o niedawnej tragedii w kopalni w Somie, w wyniku której życie straciło 301 osób, premier Turcji zapewnił, że zrobi wszystko, by pociągąć do odpowiedzialności tych, którzy zawinili. Jednocześnie ostro zaatakował swoich krytyków w kraju, którzy tragedię w Somie próbują wykorzystać politycznie.
Suchej nitki nie pozostawił także na niemieckich mediach. Podkreślił, że różne media zaatakowały go po tragedii w Somie w obraźliwy sposób. Nawiązał w ten sposób do tytułu w tygodniku „Der Spiegel”: „Do diabła z Erdoganem”.
W płomienniej mowie Erdogan podkreślił więzi łączące Turcję z Turkami w Europie. Zebranym w kolońskiej arenie przekazał „pozdrowienia od 77 milionów braci” w Turcji. Tłum reagował oklaskami, skandując „Turcja jest z ciebie dumna” i wymachując flagami.
Druga strona medalu
Podczas gdy tłumy na stadionie wiwatowały na cześć premiera, kilkadziesiąt tysięcy przeciwników Erdogana demonstrowało na ulicach Kolonii. Policja szacuje, że do miasta przybyło w ten dzień ok. 30 tys. protestujących. Organizatorzy demonstracji mówią nawet o 50 tys. uczestników.
Tłum przemaszerował przez centrum miasta, niosąc transparenty z napisami: „Erdogan - nie jesteś demokratą“, „Łapy precz od mediów społecznościowych“, „Soma – to nie wypadek, tylko mord!”. Protestujący zarzucali Erdoganowi ograniczanie praw jednostki, nieprzestrzeganie praw mniejszości i ograniczanie wolności słowa. Przedstawiciele Gminy Alewickiej w Niemczech żądali demokracji i pluralizmu w Turcji. Wielu protestujących nie kryło oburzenia z powodu wizyty premiera w Kolonii krótko po tragedii w Somie. – Obchodzenie się z tą katastrofą jest okropne. Naród opłakuje ofiary, a Erdogan uprawia w Kolonii propagandę – powiedział agencji DPA Taylan Can, jeden z protestujących.
Po głosy niemieckich Turków
Przeciwnicy i zwolennicy premiera przyjechali do Kolonii nie tylko z różnych zakątków Niemiec, ale także z Belgii, Holandii, Francji i Austrii. Policja starała się nie dopuścić do potyczek między obu obozami. Koszty operacji policji szacowane są na milion euro.
Oficjalnie Erdogan przybył do Kolonii z okazji 10. rocznicy powstania Unii Europejsko-Tureckich Demokratów (UETD), uchodzącej za przedłużone ramię jego partii AKP. Wizyta wzbudziła sporo krytyki. Obserwatorzy podkreślają, że Erdoganowi chodzi o głosy niemieckich Turków w sierpniowych wyborach prezydenckich. Głosować w nich może także około 1,5 mln Turków żyjących w Niemczech.
Urząd prezydenta byłby dla Erdogana ukoronowaniem jego politycznej kariery, choć oficjalnie nie potwierdził on jeszcze swojej kandydatury.
DPA, AFP / Katarzyna Domagała
red. odp.: Iwona D. Metzner