Załamanie cen ropy naftowej. Brak limitu wydobycia
7 marca 2020Dotychczasowe limity wydobycia ropy naftowej przestają obowiązywać. Od kwietnia do końca roku surowiec popłynie na międzynarodowe rynki paliwowe z wszystkich możliwych źródeł. Chociaż zapotrzebowanie na ropę jest aktualnie niewielkie, gdyż skutki rozprzestrzeniania się koronawirusa wpływają hamująco na chęć do podróżowania, a tym samym także na zapotrzebowanie na kerozynę. Pomimo to Organizacja Krajów Eksportujących Ropę Naftową (OPEC) oraz kraje spoza tej organizacji nie zdołały na czwartkowym spotkaniu w Wiedniu porozumieć się co do dalszego ograniczenia wydobycia ropy do końca marca i dłużej.
OPEC w reakcji na następstwa gospodarcze wynikające z obecności koronawirusa domagał się w Wiedniu redukcji obecnie obwiązujących limitów wydobycia o 1,5 mln baryłek dziennie. Co byłoby równoznaczne z dziennym niedoborem surowca na poziomie ponad 230 mln litrów. Ponieważ jednak naciski na Rosję oraz pozostałych partnerów zakończyły się fiaskiem i nie udało się także przedłużyć obwiązujących dotąd limitów produkcyjnych, 14 członków OPEC oraz 10 partnerów spoza nie muszą ich więcej przestrzegać.
Brak jednomyślności
Ceny ropy naftowej, które i tak były pod wielką presją, spadły jeszcze bardziej. Odmiana Berent z Morza Północnego była momentami nawet o dziesięć procent tańsza, osiągając cenę 45 dolarów za baryłkę. Ostatni raz odmiana ta była tak tania w 2017 roku.
Sekretarz generalny OPEC Mohammed Barkindo powiedział w piątek wieczorem, że rozmowy będą kontynuowane w późniejszym terminie. „Pod koniec dnia uczestnicy konferencji podjęli bolesną decyzję o odroczeniu spotkania”- poinformował Barkindo. Zauważył też między innymi, że decyzje mogą być podejmowane tylko jednogłośnie. Ale tej jednomyślności zabrakło. „To było jedno z najgorszych spotkań w historii OPEC, na jakim kiedykolwiek byłem ”- powiedział irański minister ds. ropy Bijan Sanganeh. Negocjacje trwały sześć godzin. Ale Rosja i Arabia Saudyjska nie mogły dojść do porozumienia. Sanganeh nie wykluczył jednak, że może do niego dojść jeszcze przed kwietniem.
Eksperci byli zaszokowani niepowodzeniem rozmów. Analityk Bjoernar Tonhaugen z norweskiej firmy konsultingowej Rystad Energy mówił o nieoczekiwanym rozwoju sytuacji. Jego zdaniem: „To spowoduje jeden z najpoważniejszych kryzysów cen ropy naftowej w historii”.
Niewykluczone konsekwencje geopolityczne
Z powodu epidemii koronawirusa ropa naftowa staniała od początku roku o jedną czwartą. Szczególnie dotknęło to kraje OPEC. Z kolei Rosja stwierdziła, że może żyć przy obecnym poziomie cen. Wybuch koronawirusa wywiera presję na popyt na ropę naftową, gdyż aby zapobiec dalszemu rozprzestrzenianiu się patogenu, odwołane zostały loty oraz podróże. Istnieją obawy o załamanie się światowej gospodarki.
Zerwanie sojuszu pomiędzy OPEC i innymi państwami naftowymi może mieć również sięgające poza rynek naftowy konsekwencje geopolityczne. Arabia Saudyjska, największy na świecie producent ropy, de facto lider OPEC oraz Rosja dzięki rozmowom nt. ropy w ostatnich latach znalazły wspólny język polityczny. Jednak teraz może zabraknąć we wzajemnych relacjach smarowidła, a konflikty w Syrii i Jemenie mogą ponownie ulec rozgrzaniu do czerwoności.
dw/jar
Chcesz mieć stały dostęp do naszych treści? Dołącz do nas na Facebooku!