Efekt sankcji na Rosję. "Największa kradzież samolotów"
29 marca 2022Firmy leasingowe, których samoloty dzierżawione są przez rosyjskie linie lotnicze, tracą nadzieję na ich odzyskanie. Do poniedziałku bowiem firmy, takie jak lider rynku Aercap czy Avolon, musiały wypowiedzieć umowy rosyjskim liniom lotniczym z powodu zachodnich sankcji nałożonych na Rosję po inwazji na Ukrainę. Sankcje te zostały ogłoszone około miesiąc temu, ale rosyjskie linie lotnicze nie zwróciły samolotów. - Obawiam się, że jesteśmy świadkami największej kradzieży samolotów w historii komercyjnego lotnictwa cywilnego - mówi Wołodymyr Bilotkacz, profesor zarządzania ruchem lotniczym w Singapurskim Instytucie Technologii. Także dyrektor generalny ds. transportu w Komisji Europejskiej, Henrik Hololei, skarży się, że samoloty, które znajdują się w Rosji, zostały "skradzione prawowitym właścicielom". Prawdopodobnie utracona zostanie większość z ponad 400 samolotów o wartości około dziesięciu miliardów dolarów.
W odpowiedzi na sankcje Rosja pospiesznie stworzyła podstawę prawną, która uniemożliwia wycofanie samolotu z eksploatacji. Aby zachować niezbędne certyfikaty bezpieczeństwa, wydzierżawione samoloty zostały po prostu przerejestrowane w Rosji. Zdaniem Hololei'a podwójna rejestracja jest jednak niedozwolona w świetle przepisów międzynarodowych, co stanowi poważne naruszenie Konwencji chicagowskiej o międzynarodowym lotnictwie cywilnym. Według danych rządowych, Rosja wpisała do własnego rejestru ponad połowę z 515 wydzierżawionych samolotów.
Polowanie na samoloty
Większość z tych samolotów lata na rosyjskich trasach krajowych, choć stosowne władze na Bermudach i w Irlandii zawiesiły ich certyfikaty zdatności do lotu, w związku z czym nie wolno im startować. Natomiast międzynarodowy ruch lotniczy rosyjskich linii lotniczych w znacznym stopniu został sparaliżowany. Dzieje się tak dlatego, że gdy tylko wynajęte samoloty wylądują poza Rosją, mogą zostać skonfiskowane. Komisja Europejska śledzi każdy samolot opuszczający Rosję i współpracuje z władzami krajów przylotów w celu zabezpieczenia takiego samolotu. - Odnosimy sukcesy w odzyskiwaniu takich samolotów - powiedział Hololei podczas seminarium internetowego zorganizowanego przez unijną agencję ds. lotnictwa Eurocontrol. Według raportu rosyjskiej agencji informacyjnej Interfax, w zeszłym tygodniu za granicą zatrzymano 78 samolotów.
Pozostaje pytanie, kto zapłaci za szkody. Mimo że samoloty są ubezpieczone, eksperci szacują, że firmy leasingowe spędzą lata na procesowaniu się, walcząc o zwrot kosztów z powodu bardzo wysokich sum ubezpieczenia. Ubezpieczycielom i reasekuratorom firm leasingujących samoloty grożą straty sięgające nawet jedenastu miliardów dolarów z powodu wojny na Ukrainie - szacuje agencja ratingowa Moody's. Nawet gdyby po jakimś czasie zwrócono je z powrotem, ich wartość byłaby wątpliwa, ponieważ samoloty muszą mieć dokładną dokumentację obsługi technicznej, zawierającą oryginalne i identyfikowalne części zamienne. Jednak na liście sankcji UE wobec Rosji znajdują się także komponenty i usługi serwisowe dla dominujących modeli Airbusa i Boeinga.
Stracone zaufanie
Konsekwencje dla poszczególnych firm leasingowych są możliwe do opanowania, ponieważ w przypadku większości firm rosyjscy klienci dzierżawią mniej niż dziesięć procent ich inwentarza. - Nie sparaliżuje to tych firm - przewiduje Brad Dailey, dyrektor w Alton Aviation Consultancy, który wcześniej pracował w irlandzkim gigancie leasingowym Aercap Holdings. - Jednak moim zdaniem, przyszły potencjał rynkowy Rosji ulegnie zmianie - dodaje. Rosyjski narodowy przewoźnik Aerofłot przed inwazją cieszył się w branży wysoką zdolnością kredytową. To skończyło się jednak wraz wprowadzeniem przez Rosję nielegalnej podwójnej rejestracji. Przedstawiciel chińskiej firmy leasingowej powiedział, że sprawa ubezpieczenia samolotów Aerofłotu jest obecnie w toku. Aby w przyszłości móc ponownie prowadzić interesy z Zachodem, niektóre prywatne rosyjskie linie lotnicze zasygnalizowały chęć zwrotu wydzierżawionych samolotów. Muszą mieć jednak na to zgodę rosyjskich władz.
(Reuter/du)
Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na Facebooku! >>