Zieloni marzą o kanclerzu
22 września 2010„Zaskoczenie”, „sensacja”, „niedowierzanie” - te słowa odmieniane przez wszystkie przypadki są dziś na ustach komentatorów niemieckiego życia publicznego i pokazują, jak wielkie zamieszanie wywołał ostatni sondaż partyjny, przeprowadzony na zlecenie telewizji RTL i tygodnika Stern. Gdyby wybory do Bundestagu odbywały się w najbliższą niedzielę, to po raz pierwszy Zieloni uzyskaliby takie samo poparcie, jak Socjaldemokratyczna Partia Niemiec (SPD). Na oba ugrupowania chce głosować po 24 proc. Niemców.
Zmiana warty
Takie rozstrzygnięcie oznaczałoby także zmianę rządu. 48 proc. głosów wystarczyłoby dzisiejszej opozycji na utworzenie większościowego rządu. I to bez wchodzenia w dwuznaczny sojusz z postkomunistyczną Partią Lewicy, na którą dziś oddałoby swoje głosy 10 proc. Niemców. Największą partią wciąż pozostaje rządząca CDU/CSU, ale 29 proc. to jej najsłabszy wynik. Także koalicjant chadeków - liberalna FDP - traci wyborców. Dziś zagłosowałoby na nią jedynie 5 proc. respondentów. Co oznacza, że rządząca koalicja cieszy się 34-procentowym poparciem, podczas gdy zaufanie do opozycji deklaruje 58 proc. Niemców.
Zielono im
Spektakularny wynik Zielonych, którzy cieszą się w tej chwili ponad dwukrotnie większym zaufaniem, niż przed rokiem, kiedy to w ostatnich wyborach do Bundestagu zdobyli oni 10,7 proc. głosów, ośmielił liderów tej partii do stawiania co raz większych żądań wobec potencjalnej koalicji z socjaldemokratami (którzy od wyborów, w których zdobyli 23 proc. głosów, utrzymują poparcie na stałym poziomie). Lider Zielonych Jürgen Trittin uważa, że w następnej kampanii wyborczej „staną naprzeciwko siebie, nie tak jak zawsze CDU i SPD, a CDU i Zieloni”. Dodaje, że kanclerz Merkel obecnie to w Zielonych widzi swojego największego przeciwnika. „A my bardzo chętnie podejmiemy to wyzwanie”, powiedział Trittin w rozmowie z Rheinische Post.
Zielony kanclerz
Zdaniem polityka Zielonych, obecnie w Niemczech są tylko dwie alternatywy co do przyszłość polityki energetycznej: „Jednym z modeli jest polityka CDU, która opiera się na atomie, a innym rozwiązaniem jest energia odnawialna, którą forsują Zieloni”, uważa Trittin. Dodaje, że najbliższe wybory w kilku landach pokażą, komu bardziej ufają wyborcy; Zielonym, czy SPD. Jego zdaniem trzeba te wybory potraktować jak sportowy konkurs, w którym „chodzi także o pozycję szefa rządu”. To jasny sygnał, że Zieloni w następnej kampanii wystawią własnego kandydata na kanclerza. Do tej pory popierali zawsze kandydata SPD. Na to oświadczenia szybko zareagowali socjaldemokraci: „Partia ekologiczna ma się tak dobrze, bo nie ponosi żadnej odpowiedzialności”, powiedział Thomas Oppermann, sekretarz klubu parlamentarnego SPD.
DPA/RTL/STERN/ Marcin Antosiewicz
red. odp.: Magdalena Szaniawska-Schwabe