160309 Wasserforum Istanbul
16 marca 2009Co do jednego panuje zgoda: zasoby wody pitnej są ograniczone i trzeba je chronić. Rezerwy wody na ziemi są zagrożone zarówno przez złe techniki nawadniania jak i marnotrawstwo we wszystkich krajach Zachodu. Statystyczny mieszkaniec USA i UE zużywa rocznie ok. 10 tys. metrów sześciennych wody, dla porównania - mieszkaniec Syrii 1450 metrów sześciennych. - "W wielu regionach świata ceny wody są tak niskie, że nie opłaca się jej oszczędzanie" - twierdzi dyrektor ONZ ds. ekologii Achim Steiner.
Przy tym dostęp do wody pitnej na świecie jest bardzo zróżnicowany. - "Woda pitna to - patrząc z globalnej perspektywy - rzadka materia. Dwa miliardy ludzi na całym świecie nie mają wystarczającego dostępu do czystej wody. Dwieście milionów ludzi zapada na różne choroby, a dwa miliony rocznie umiera z powodu brudnej wody - podkreśla Sekretarz Generalny Światowego Forum Wody, prof. Oktay Tabasaran.
Pomimo, że dwie trzecie globu pokrywa woda, to 97,5 procent tej wody to woda słona. Ponadto 70 procent wody zdatnej do picia spoczywa w formie lodu na biegunach ziemi. Tylko pozostałe 30 procent to rzeki i wody gruntowe.
Mamucia konferencja
Wobec rosnącej liczby ludności na ziemi - o rocznie 80 milionów - rośnie też problem dostępu do wody. Dlatego potrzebne jest zdecydowane działanie. Czy mamucia konferencja za sumę 17 milionów euro przybliży to rozwiązanie - co do tego wątpliwości mają nie tylko organizatorzy konkurencyjnej konferencji na ten sam temat. W wielu uczestnikach oficjalnej imprezy widzą oni raczej utrudnienie niż pomoc. Zarzucają im komercjalizację światowego problemu wody. A w wielkiej konferencji ekolodzy widzą niestosowną, bo zbyt drogą próbę rozwiązania problemu.