Światła zamiast muru. Rocznicowe widowisko w stolicy Niemiec
8 listopada 2014Instalacja złożona z 7 tys. świecących balonów była gotowa w piątek wieczorem (07.11). W weekend planowane jest oprowadzanie odwiedzających i rozmowy ze świadkami wydarzeń w listopadzie 1989 roku. W sympozjum na temat Zimnej Wojny uczestniczy także były prezydent ZSRR Michaił Gorbaczow.
W artykule gościnnym na łamach dziennika „Bild” Gorbaczow podkreślił znaczenie upadku Muru dla zakończenia Zimnej Wojny. Oświadczył, że to święto nie tylko dla Niemców, ale także dla „innych narodów Europy i innych kontynentów”. Mur dzielił nie tylko miasto, ludzi i rodziny, ale był „symbolem podziału Europy i świata na dwie części, które groziły sobie nawzajem rozpętaniem apokalipsy wojny atomowej” - zaznaczył były prezydent ZSRR. Stąd upadek Muru otworzył nie tylko drogę do zjednoczenia Niemiec, ale także do pokojowego zakończenia Zimnej Wojny. Niemcy miały w tym duży wkład - podkreślił Gorbaczow.
Genscher: Niewykorzystane szanse
Z kolei były minister spraw zagranicznych Niemiec Hans-Dietrich Genscher wyraził zaniepokojenie obecną sytuacją w Europie Wschodniej i kryzysem w stosunkach z Rosją. Przyznał, iż nie wierzy, „by wszystkie szanse, jakie oferował rok 1989, zostało w pełni wykorzystane” powiedział Genscher w wywiadzie dla DW. Dlatego starania o „stworzenie wspólnego europejskiego domu wymagają nowej energii”. Były szef niemieckiej dyplomacji, który reprezentował wówczas RFN w konferencji „dwa plus cztery”, opowiedział się za ożywieniem rady NATO-Rosja. „Potrzebujemy nowego początku” - stwierdził.
Obama: Pragnienie wolności i godności
Również prezydent USA Barack Obama przyznał, że podział Europy ćwierć wieku po upadku Muru nie został jeszcze do końca przezwyciężony. - Działania Rosji przeciwko Ukrainie przypominają nam, że musimy więcej uczynić dla pełnej realizacji naszej wspólnej wizji Europy bez podziałów, wolnej i pokojowej - oświadczył Obama.
Lekcją z 9 listopada 1989 jest to, że „mury i reżimy mogą trwać przez jakiś czas, na końcu jednak nie wytrzymują starcia z pragnieniem wolności i godności, które goreje w każdym ludzkim sercu” - podkreślił Obama.
Niezapomniane sceny
Obama wyjaśnił, że uczestniczy w obchodach w imieniu swoich rodaków. - Jak wielu innych Amerykanów nie zapomnę nigdy scen, przedstawiających wschodnich berlińczyków odważnie wychodzących na ulice, przechodzących obok strażników i obalających mur, który tak długo dzielił ich od rodziny, przyjaciół i wolnego świata - stwierdził prezydent USA. „Ich triumf był uznaniem wszystkich tych, którzy przez dziesięciolecia ofiarowali swoje życie za próbę ucieczki w kierunku wolności". Dzisiaj zjednoczone Niemcy odgrywają „przewodnią rolę” w Europie i na świecie - powiedział Obama. Dodał, że Stany Zjednoczone są „dumne, mogąc zaliczyć Niemcy do swoich najsilniejszych sojuszników”.
Podczas obchodów 25-lecia upadku Muru Berlińskiego w weekend (8-9.11) oczekuje się w stolicy Niemiec setki tysięcy odwiedzających. Podczas licznych imprez wspominać się będzie o wydarzeniach 9 listopada 1989. Bundestag uczcił rocznicę uroczystym posiedzeniem w piątek, 7 listopada. Prezydent Bundestagu Norbert Lammert podkreślił, że 9 listopad to „najbardziej prominentny dzień niemieckiej historii”. Z dniem tym połączone są także obchody rocznicy Nocy Kryształowej w 1938 roku, pogromu Żydów w hitlerowskich Niemczech.
DW, dpa, kna, afp / Katarzyna Domagała