15 lat Schengen - historia sukcesu
26 marca 2010Zniesienie kontroli paszportowych na wewnątrzeuropejskich granicach było procesem długotrwałym. Pionierami były kraje Beneluksu, Niemcy i Francja, które 14 czerwca 1985 r. podpisały „gotowość przystąpienia do układu” zwanego Schengen 1. Dopiero pięć lat później nastąpiło zatwierdzenie umowy Schengen 2 i, znowu pięć lat później, 26 marca 1995 roku układ wszedł w życie. Winne tego poślizgu było przede wszystkim zjednoczenie Niemiec.
Strachy na lachy
21 grudnia 2007 roku do układu przystąpiło kolejnych 9 krajów, w tym wschodni sąsiedzi Niemiec, nowi członkowie UE: Polska i Czechy. Zwłaszcza ta faza wzbudzała szereg obaw. Media, głównie regionalne, ale też ogólnokrajowe, i to nie tylko brukowce, pełne były doniesień o „katastrofie”, jaką przyniesie z sobą zniesienie kontroli paszportowych na wschodniej granicy Niemiec. Przywoływano zwłaszcza rażącą różnicę standardu życia, która „musi” skończyć się horrendalnym wzrostem przestępczości.
Nic z tych rzeczy
Obawy nie potwierdziły się. Rzecznik prasowy federalnego ministerstwa spraw wewnętrznych, Markus Beyer podkreśla, że powodem jest m.in. to, że policja nadal jest aktywna, tyle, że zmieniła taktykę: „Zniesienie kontroli stacjonarnych na granicy nie znaczy, że policja całkowicie się wycofała. Jesteśmy państwem w sercu Europy, a tym samym tranzytem dla przestępców. Policja federalna nadal ich ściga, ale kontroluje w głębi kraju albo podczas celowych akcji.”
Zdziwienie...
...wywołuje fakt, że Brandenburgia, która posiada najdłuższą granicę z Polską, w 2008 r., rok po wejściu Polski do strefy Schengen, zanotowała spadek przestępczości o ponad 12 procent. Markus Beyer mówi o „efektywnej, ponadgranicznej współpracy policji w całym obszarze Schengen”. Bardzo dużo wniósł elektroniczny system informacyjny SIS (Schengen Information System), czyli komputerowa baza danych, która w ciągu paru sekund pozwala na porównanie danych podejrzanych osób.
Także dzięki Schengen niemieccy policjanci mogą, o ile jest to konieczne, ścigać przestępców w sąsiednim kraju. Możliwość taką, w stricte urzędowym języku niemieckim zwaną „Nacheile” (pojęcie nieprzetłumaczalne, znaczy tyle, co spieszyć za kimś, za czymś), reguluje specjalna umowa polsko-niemiecka. Francja do dzisiaj nie zgadza się na taką możliwość.
Zakupy i praca
Dla milionów Niemców Schengen, to przede wszystkim możliwość swobodnego poruszania się po Europie, także możliwość wyskoczenia na tanie zakupy do Polski albo do Czech. Wiele osób ledwo zauważa, że właśnie przekroczyły granicę… Niepodważalne są również aspekty ekonomiczne, jakie przyniosła z sobą swoboda poruszania się. Już dzisiaj, mimo lat dyskusji, obaw i asekurowania się, wielu Niemców cieszy się, że niebawem także dla Polaków otworzy się niemiecki rynek pracy.
Zdaniem Siegfrieda Behrendta z Parku Inwestycyjnego we Frankfurcie nad Odrą, Niemcy są największym zwycięzcą procesu Schengen: „Ze wzrostem siły nabywczej w krajach Europy Środkowo-Wschodniej otwiera się dla nas nowy, ważny rynek. Do tego dochodzi kwestia zapewnienia dopływu fachowców. Z pełnym dostępem do rynku pracy od 2011 r., także niemieckie firmy znowu będą miały szanse na zdobycie dobrych fachowców, których dzisiaj kształci Europa Środkowo-Wschodnia”.
Hardy Graupner / Elżbieta Stasik
red. odp.: Andrzej Pawlak