Amedeo Modigliani: „Nowoczesne spojrzenia” WYSTAWA
26 marca 2024„Modigliani. Nowoczesne spojrzenia” to ekspozycja osadzająca Amedeo Modiglianiego (1884-1920) w kontekście nie tylko École de Paris, ale i europejskim, po raz pierwszy zestawiająca jego prace z artystami z krajów niemieckojęzycznych. I choć większości z nich nie znał osobiście, można wyraźnie dostrzec - jak zaznaczają kuratorzy - „ekscytujące podobieństwa” między Modiglianim a Paulą Modersohn-Becker, Egonem Schiele czy Gustavem Klimtem, co świadczy o bliskiej wymianie myśli między ówczesnymi europejskimi twórcami, ich pokrewieństwie intelektualnym i artystycznym.
Świeże spojrzenie
Nie tylko w Paryżu, ale w całej Europie w tym czasie, byli malarze i rzeźbiarze, którzy tworzyli niezależnie od innowacji kubizmu. Ich intensywne zainteresowanie portretami i aktami towarzyszyło i charakteryzowało rozwój wizerunku człowieka młodego pokolenia. Na wystawie widzimy zatem Modiglianiego w bardzo nowoczesny sposób, z zupełnie nowej, świeżej perspektywy.
Od 1914 roku artyści z wielu krajów zachodniego świata spotykali się w takich centrach sztuki, jak Monachium, Wiedeń i Paryż. Pierwsza wojna światowa gwałtownie zmieniła dotychczasowe granice, a międzynarodowa społeczność artystyczna formowała się teraz w nowych konstelacjach niemal wyłącznie w stolicy Francji.
Punktem wyjścia dla ekspozycji, która powstała we współpracy z Muzeum Barberini w Poczdamie (gdzie będzie można ją obejrzeć od 27 kwietnia), są dwa obrazy artysty znajdujące się w kolekcji Staatsgalerie w Stuttgarcie. To jedno z zaledwie czterech muzeów w Niemczech posiadających dzieła tego włoskiego artysty. „Modigliani. Nowoczesne spojrzenia” jest pierwszą jego wystawą w Niemczech od 2009 roku i gromadzi ponad 80 prac z międzynarodowych muzeów i kolekcji prywatnych.
A wszystko te czarne oczy…
Amedeo Modigliani w zasadzie uosabia powszechne wyobrażenie o artystach początku XX wieku. Diabelsko przystojny, o wielkich, uwodząco czarnych oczach, z burzą równie czarnych włosów, wiecznie bez pieniędzy, żyjący dzięki pomocy przyjaciół, prowadzący bujne życie towarzysko-uczuciowe i nadużywający alkoholu, co doprowadziło go do przedwczesnej śmierci - także zgodnie ze stereotypem - na gruźlicę.
Jedna z jego modelek wspominała: "czarne rozczochrane włosy, cudowne, gorącokrwiste, ciemne oczy (...) i czerwony jedwabny szal, który owija niedbale wokół szyi”.
Tymczasem za tym wizerunkiem kryje się człowiek bardzo wrażliwy, targany emocjami, niezwykle uzdolniony, którego ekscesy nigdy nie wpłynęły na jego moc kreatywną. I zawsze niezależny. Zwraca uwagę fakt, że choć żył w samym centrum twórczego zamętu (Montmartre i Montparnasse) i poznał ówczesnych rewolucjonistów w świecie sztuki, jak Picasso czy Matisse, nigdy nie skłonił się ku fowizmowi czy kubizmowi. Pozostał wierny swojej drodze, która wprawdzie nie przyniosła mu profitów (zmarł w skrajnym ubóstwie), ale przyniosła mu niekwestionowane uznanie w historii sztuki.
Rzeźba i obraz
Modigliani znał wielu ważnych artystów - w gronie tym byli Kees van Dongen, Cezanne, Picasso, Matisse, André Derain czy Toulouse-Latrec - ale szczególne wrażenie wywarła na nim twórczość rumuńskiego rzeźbiarza Constantina Brâncușiego. Modigliani bowiem, zanim zajął się malarstwem, tworzył rzeźby. Niektóre przypominają rzeźby afrykańskie; mają zbyt długie szyje, twarze i nosy. Te cechy później, gdy porzuci rzeźbę ze względów zdrowotnych, będą mieć jego obrazy. Na wystawie w Stuttgarcie pokazano jedną z nich, co znakomicie dopełnia tam historię tego artysty.
Uproszczone formy, które rozwinął podczas pracy z kamieniem, widać też w malowanych przez niego postaciach o owalnych głowach i cylindrycznych szyjach. Zestawienie rzeźbionej głowy z serią portretów z okresu po 1914 roku wyraźnie pokazuje podobieństwa między tymi twórczością Modiglianiego w tych dwóch gatunkach, ale także pokazuje, jak różnie ich używał. Oszczędne, ale wyraźnie zindywidualizowane portrety wchodzą w dialog z nierealną, pozbawioną cech szczególnych rzeźbioną głową z piaskowca.
Ciekawym zabiegiem jest też zestawienie obrazów Modiglianiego z rzeźbami Wilhelma Lehmbrucka; niemieckiego rzeźbiarza-ekspresjonisty, w którego pracach widać wpływy Auguste'a Rodina, Aleksandra Archipienki oraz właśnie Constantina Brâncușiego.
„Patrząc dziś na Modiglianiego i Lehmbrucka w bezpośrednim zestawieniu, możemy zobaczyć, jak bardzo obaj artyści zmagali się z tym nowym podejściem do przedstawiania ciała i idei nowoczesnej kobiety oraz jak Modigliani, być może pod wpływem Lehmbrucka, użył farby i płótna, aby nadać namacalną obecność elegancko wydłużonemu kształtowi kobiecego ciała” - głosi kuratorski opis.
Czy te oczy mogą kłamać?
Kuratorzy zaznaczają, że ekspozycja jest kontynuacją badań, które obalają mit Modiglianiego jako wiecznie pijanego artysty i kobieciarza. Dziś wiadomo, że duża część takich historii opierała się na stereotypach, Amedeo zaś nie nawiązywał seryjnie romansów ze swoimi modelkami.
Wystawa pokazuje malarza jako kronikarza rosnącej kobiecej pewności siebie w latach poprzedzających I wojnę światową i w jej trakcie. W tym kontekście należy również ponownie ocenić akty Modiglianiego. Zgodnie z najnowszymi badaniami staje się jasne - jak podkreślają organizatorzy wystawy - że Modigliani ma do swoich modelek podejście podmiotowe, a nie przedmiotowe, a ich relacja przebiega jak równy z równym, „na wysokości wzroku”.
Modigliani malował bardzo pewne siebie kobiety, które zdają się zwiastować przemiany w latach 20. ubiegłego wieku. Na portretach widzimy emancypantki ubrane po męsku, androgyniczne, żyjące w Paryżu lat 1910-tych i wykonujące własne zawody. Wiele portretów kobiet Modiglianiego oddaje typ, który obecnie kojarzymy z niemieckim ruchem Nowej Rzeczowości z lat dwudziestych XX wieku. Wśród bohemy Montparnasse były kobiety wielu narodowości, które prowadziły niekonwencjonalne życie, pracując jako malarki, rzeźbiarki, projektantki mody lub pisarki. Malarz rozpoznał i zarejestrował nową pewność siebie kobiet, które podczas wojny przyjęły na siebie odpowiedzialność w wielu dziedzinach życia społecznego.
Ponadczasowe piękno
Chociaż w porównaniu z portretami akty Modiglianiego stanowią jedynie niewielką część jego ogólnego dorobku, to właśnie z tych obrazów, tworzonych od 1916 roku, jest on szczególnie znany. Jego akty przedstawiają kilka różnych kobiet, których w większości nie znamy z imienia. Niektóre mają zamknięte oczy i odwrócone głowy, inne stoją przed nami z pewnym siebie wyrazem twarzy. To wizerunki kobiet, zmysłowych, o śmiałym spojrzeniu. Ich oczy - choć jak nie z tego świata, pozbawione źrenic i o nienaturalnym kształcie - nie kłamią, a uwodzą, hipnotyzują i na zawsze pozostają w pamięci.
Te niezwykłe akty szokowały ówczesnych, nie pokazywały bowiem kobiet mitologicznych lub skromnych. Na początku 1917 roku Modigliani namalował serię aktów w mieszkaniu swojego mecenasa i przyjaciela, polskiego poety Leopolda Zborowskiego. W grudniu tego samego roku Berthe Weill poświęciła mu indywidualną wystawę w swojej galerii. Wystawa ta wywołała jednak skandal oraz interwencję policji z powodu „niestosowności”; została szybko zamknięta przez władze z powodu eksponowania włosów łonowych na ciele modelek.
Była to pierwsza i jedyna za jego życia indywidualna wystawa prac Modiglianiego. Amedeo zresztą przez całe życie miał problemy ze sprzedażą obrazów, pomimo protekcji Leopolda Zborowskiego, który szukał nabywców, opłacał modelki, a nawet dostarczał malarzowi farby i płótna oraz wpierał go finansowo. Pomimo skandalu, wystawa nie była wielkim sukcesem dla Berthe Weill. Sprzedała tylko dwa rysunki za 30 franków każdy i ostatecznie sama kupiła pięć obrazów, aby zrekompensować to Zborowskiemu. Ciekawe, co powiedziałaby teraz, wiedząc, że jego prace sto lat później będą osiągać zawrotne ceny, jak sprzedany prywatnemu kolekcjonerowi w roku 2015 na aukcji w domu Christie's obraz olejny - akt „Nu couché” - za ponad 170 milionów dolarów.
Wystawa w Staatsgalerie Stuttgart potrwa do 1 kwietnia. Potem zostanie pokazana w Muzeum Barberini w Poczdamie gdzie będzie można ją oglądać od 27 kwietnia do 18 sierpnia 2024.