Bundeswehra przyjmie nowych ochotników
7 kwietnia 2021Obowiązkową służbę wojskową zniesiono w Niemczech dziesięć lat temu. O tego czasu Bundeswehra zdana jest na ochotników, których może jednak brakować. Obecnie przystąpiono do rekrutacji chętnych do odbycia dobrowolnej służby wojskowej pod hasłem „Twój rok dla Niemiec”, która ma zapełnić tę lukę, o czym poinformowała na konferencji prasowej w Berlinie minister obrony Annegret Kramp-Karrenbauer.
Służba w kraju i dla regionu
Ochotnicy muszą mieć mniej niż 27 lat, niemieckie obywatelstwo i legitymować się świadectwem ukończenia szkoły średniej. Sam pomysł narodził się rok temu i, jak się wydaje, spotkał się z pozytywnym odzewem. Zgłosiło się 9000 chętnych, a 5600 z nich odbyło rozmowy kwalifikacyjne, po których przyjęto 325 ochotników, wśród których 16 procent stanowiły kobiety. W tym roku Bundeswehra chce przyjąć 1000 chętnych, którzy odbędą służbę w 30 jednostkach rozsianych po całym kraju.
Dla porównania: w Niemczech jest już około 9000 żołnierzy i żołnierek odbywających klasyczną dobrowolną służbę wojskową, która trwa od 7 do 23 miesięcy. Podstawowa różnica między nimi a chętnymi do odbycia nowej, dobrowolnej służby wojskowej „Twój rok dla Niemiec” polega na tym, że ta ostatnia oznacza wyłączenie z misji zagranicznych Bundeswehry i skupienie się na zadaniach regionalnych, takich jak pomoc w sytuacjach kryzysowych i zapewnianiu bezpieczeństwa wewnętrznego.
Jak będzie wyglądać szkolenie
Chętni do odbycia takiej służby przejdą trzymiesięczne szkolenie podstawowe w koszarach w pobliżu ich stałego miejsca zamieszkania, a następnie czteromiesięczne szkolenie specjalistyczne, na przykład sanitarne albo przeciwpożarowe. Ich głównym zadaniem będzie ochrona obiektów, takich jak określone budynki, mosty czy składy.
Po siedmiomiesięcznej służbie nastąpi pięć kolejnych miesięcy zaliczanych do drugiej fazy, które mogą zostać rozłożone na sześć lat. W tym okresie służący w ten sposób będą mogli zastępować żołnierzy Bundeswehry oddelegowanych do innych zadań albo wezmą u ich boku udział w usuwaniu skutków klęsk żywiołowych, takich jak powodzie czy zamiecie śnieżne, możliwie blisko ich stałego miejsca zamieszkania, jak obiecała minister obrony. Mogą okazać się także pomocni w takich przypadkach, jak obecna pandemia koronawirusa, w zwalczaniu której służy już wielu regularnych żołnierzy Bundeswehry.
„Heimatschutz” jako problem
Minister obrony określiła tę nową formę dobrowolnej służby wojskowej jako „Heimatschutz”, czyli „ochronę ojczyzny”, ale to niemieckie pojęcie ma trudną historię i budzi kontrowersyjne skojarzenia z wydarzeniami z przeszłości. Do tego pojęcia intensywnie nawiązywała nazistowska progapanda.
Gdy w 2018 roku rozszerzono nazwę federalnego Ministerstwa Spraw Wewnętrznych o sekwencję „i do spraw ojczyzny”, czyli „heimatu”, wywołało to ożywioną dyskusję, czy to naprawdę konieczne. Wcześniej prawa do „heimatu” rościła prawicowa Alternatywa dla Niemiec i wykorzystywała to pojęcie do celów politycznych.
„Nie chcemy oddać tego pojęcia prawicy, ktora go nadużywa, tylko odzyskać je dla demokratycznego centrum” – oświadczyła minister Kramp-Karrenbauer. „Heimat” to coś więcej niż strony rodzinne; to coś, co stale nosimy w sercach, a przede wszystkim jest to gotowość do obrony wolności, demokracji i różnorodności – napisała na Twitterze.
Określenie nowej dobrowolnej służby wojskowej jako „Heimatschutz” było więc z jej strony świadomym połączeniem słów „Heimat” i „Schutz”, a więc „małej ojczyzny” i „obrony”, ponieważ, jak podkreśliła, chciała zwrócić uwagę na znaczenie wolności, demokracji i różnorodności jako wartości chronionych przez żołnierzy Bundeswehry.
Krytyka nowej formy służby
Niemcy są starzejącym się społeczeństwem, z relatywnie niską liczbą osób młodych. Na tym tle pojawiły się już pierwsze głosy krytyczne wobec tej nowej formy dobrowolnej służby wojskowej.
Ich autorzy zwracają uwagę, że w Niemczech jest już „Dobrowolny rok ekologiczny” (3 tys. miejsc) oraz „Dobrowolny rok socjalny” (19 tys. miejsc), w ramach których młodzi ludzie mogą spędzić kilkanaście miesięcy pracując np. w domach opieki.
– Dobrowolna służba w różnych postaciach jest przywilejem społeczeństwa obywatelskiego, a nie państwa – powiedział prezes katolickiej organizacji charytatywnej Caritas Peter Neher. Stworzenie nowej i do tego lepiej płatnej formy takiej służby jest w jego przekonaniu przejawem politycznego akcjonizmu.
– Niczego nikomu w ten sposób nie odbieramy – odparła w odpowiedzi na tę krytykę minister Kramp-Karrenbauer. Oferta nowej służby jest skierowana do grupy osób zainteresowanych Bundeswehrą, które nie chcą pełnić klasycznej, ochotniczej służby wojskowej. Długofalowo, jak wyjaśnił generalny inspektor Bundeswehry Markus Laubenthal, ta nowa służba mieści się w planach utworzenia pułku „Heimatschutz”, czyli pułku obrony terytorialnej, dla pięciu tysięcy rezerwistów. W ciągu najbliższych czterech, pięciu lat w jego ramach będą działać samodzielne kompanie obrony terytorialnej.
Ilu chętnych do tej nowej służby zdecyduje się na pozostanie na dłużej w szeregach Bundeswehry, tego na razie nie wiadomo. W przypadku „normalnych” ochotników odsetek ten wynosi od 40 do 50 procent. Na razie Ministerstwo Obrony jest zadowolone z napływu ochotników do Bundeswehry, pomimo trudności wywołanych koronakryzysem. Brakuje jednak osób do obsadzenia stanowisk związanych z techniką informatyczną. Ministerstwo przewiduje, że w najbliższych latach napływ chętnych do służby w Bundeswehrze może być „raczej utrudniony”.