Decyzja późna, ale ważne, że jest. Prasa o aferze w rządzie
18 maja 2023Po aferze i nowych kolejnych zarzutach o nepotyzm minister gospodarki Niemiec Robert Habeck odwołał swojego sekretarza stanu Patricka Graichena ze stanowiska. Ma to przywrócić zaufanie do ministerstwa gospodarki w trudnym czasie, gdy resort chce przeprowadzić przez Bundestag ustawę wprowadzającą duże zmiany w ogrzewaniu budynków. Po tym, jak media ujawniły, że Graichen pomógł swojemu przyjacielowi uzyskać intratną posadę w rządowej agencji, okazało się, że próbował też załatwić 600 tys. euro wsparcia publicznego dla organizacji, w której działa jego siostra.
Decyzja późna, ale liczy się, że ją podjął
„Szkody są teraz maksymalne. W ministerstwie gospodarki muszą pozbierać kawałki i zacząć od nowa z ochroną klimatu. Ze sprawy Graichena wynika, że na przyszłość nie wystarczy postępować właściwie, zgodnie z prawem. Habeck i kierownictwo jego resortu muszą być bardziej świadomi, jakie są opinie na temat ich projektów ustaw i i łagodzić je od samego początku. Sekretarz stanu, na którym skupiło się niezadowolenie z polityki klimatycznej, odszedł. Teraz Habeck stoi na scenie sam” – pisze „Koelner Stadt-Anzeiger”.
„Kto, tak jak Habeck, rościł sobie prawo do kształtowania nowego stylu politycznego, otwartej komunikacji i informowania o popełnianych błędach, nie powinien się dłużej wahać. Dla wielu obserwatorów decyzja ministra została podjęta za późno. Ale niech będzie. Ostatecznie jednak liczy się to, że ją podjął – również po to, by teraz, miejmy nadzieję, silniejszym wziąć się do dzieła” – pisze „Die Glocke”. „Afera z nepotyzmem odciągnęła bowiem na zbyt długo uwagę od tematów kluczowych dla przyszłości kraju. Jak pokazuje kontrowersyjna ustawa grzewcza, konieczna transformacja energetyczna nie wydarzy się sama. Habeck został wezwany, by dokonać przeglądu projektu ustawy, lepiej wyjaśnić swoją politykę i uwzględnić w tym obywateli. Gigantyczne zadanie, które wymaga od niego pełnej koncentracji” – zauważa gazeta.
„Graichen nie pozostawił Habeckowi wyboru”
„Habeck naciska na hamulce dopiero po tym, jak okazało się, że Graichen chciał wesprzeć kwotą 600 tys. euro projekt berlińskiego stowarzyszenia BUND – tego samego, w którym siostra Graichena jest członkiem zarządu. To wyraźne naruszenie zasad, które nie pozostawiło Habeckowi innego wyboru niż zwolnienie swojego zaufanego człowieka. Graichena już nie ma, ale rysy dla wiarygodności Habecka pozostają. Bo w ministerstwie gospodarki ewidentnie brakuje wyczucia, co w polityce ujdzie, a co nie. To najgorsze świadectwo dla Zielonych, którzy rozbili się o własne wysokie wymagania moralne” – pisze „Heilbronner Stimme” z Badenii-Wirtembergii.
„Chadecja nie ma nic konstruktywnego do powiedzenia ws. wielkiego problemu klimatycznego, a tu w sam raz pojawia się taki skandal u nielubianych Zielonych, zanim to ktokolwiek zauważył. Habeck ma najtrudniejsze zadanie w całym rządzie, wreszcie wziął na siebie tę odpowiedzialność i zareagował. Ciekawie, czy w końcu pójdzie bardziej o sprawę, czy też z polityki klimatycznej rozwinie się swego rodzaju wojna kulturowa” – pisze bawarski dziennik „Straubinger Tagblatt”.