Dwie twarze Beaty Zschäpe. W Monachium rusza proces NSU
6 maja 2013Kiedy 4 listopada 2011 Beate Zschäpe pojawia się na ulicy Wiosennej (Frühlingsstraße) w Zwickau, po raz ostatni rozgląda się. Dom, w którym spędziła ostatnie trzy lata, płonie. Przed chwilą jeszcze po nim chodziła z kanistrem i rozlewała wszędzie benzynę. O godzinie 15 popołudniową ciszę dzielnicy Weissenborn rozdziera eksplozja. Trzy godziny wcześniej odebrali sobie życie jej dwaj wspólnicy - Uwe Mundlos i Uwe Böhnhardt. Kiedy policja zaczęła im deptać po piętach, nie widzieli innego wyjścia. Tego popołudnia Zschäpe znika bez śladu.
Beate Zschäpe jest jedyną żyjącą członkinią neonazistowskiej grupy terrorystycznej Narodowosocjalistyczne Podziemie (NSU). Dla prokuratora generalnego jest najważniejszym świadkiem procesu wytoczonego jej i czterem dalszym oskarżonym podejrzanym o współpracę i wspieranie NSU. Od Zschäpe zależy przebieg procesu i ostateczne odtworzenie motywów i przebiegu zbrodni. Jak dotąd, przez 18 miesięcy pobytu w areszcie śledczym, Zschäpe mówi niewiele. Na temat działalności NSU i przypisywanych im zbrodni milczy.
„Emocjonalne centrum grupy”
Zschäpe uważana jest za tę, która w terrorystycznym trio - Mundlos, Zschäpe, Böhnhardt, odgrywała decydującą rolę. Zdaniem prokuratora generalnego była swego rodzaju „emocjonalnym centrum grupy”.
Ze skąpych informacji na jej temat wynika niewiele. Przede wszystkim poczucie, które musiała mieć od pierwszych godzin życia, że była niechcianym dzieckiem. Kiedy w styczniu 1975 przyszła na świat, jej matka ponoć do końca nie wiedziała, że jest w ciąży. Do szpitala zgłosiła się z podejrzeniem kolki nerkowej. Matka Beate Zschäpe, obywatelka NRD, ma wówczas 22 lata i dostała się właśnie w Bukareszcie na studia stomatologiczne. Dziecko rodzi się w najbardziej nieodpowiednim momencie, młoda kobieta nie chce stracić tak trudnego do zdobycia miejsca na uczelni.
Zschäpe jest pół-Rumunką?
Dwa tygodnie po urodzeniu córki zostawia dziecko pod opieką babci w Jenie i wraca do Rumunii. W Bukareszcie matka Beate poznała młodego rumuńskiego studenta. Jest on ojcem Beate, utrzymuje podczas przesłuchania po aresztowaniu córki. Rzekomy ojciec zmarł w 2000 roku i do końca zaprzeczał ojcostwu. Gdyby rzeczywiście był ojcem, sytuacja byłaby przewrotna – niewykluczone, że akurat Zschäpe, oskarżona o udział w morderstwach na tle rasistowskim, nie jest „Niemką czystej krwi”, tylko pół-Rumunką.
W Jenie o małą Beatę troszczy się najpierw babcia, potem bierze ją do siebie przyjaciel matki, z którym związała się tuż przed urodzeniem dziecka.
Związek ten rozpada się, powstaje drugi. Matka wychodzi za mąż, rozwodzi się. Córka jest często u babci. Po aresztowaniu w 2011 roku Beate Zschäpe mówi na przesłuchaniu, że była „babcinym dzieckiem“.
Burzliwe czasy przełomu
W latach przełomu politycznego i upadku NRD Zschäpe stopniowo traci grunt pod nogami. Jako czternastolatka przyłącza się do osiedlowej bandy młodzieżowej w Jenie. Szuka orientacji, perspektyw. Coraz bardziej traci kontakt z matką. Jesienią 1991, wówczas szesnastolatka, poznaje w Jenie Uwe Mundlosa. Razem włamują się do klubu młodzieżowego, kradną pieniądze, papierosy. Zakochują się i zaręczają.
Beate Zschäpe długo nie wie, co chce robić w życiu. Próbuje znaleźć miejsce nauki jako przedszkolanka, nie dostaje. Zaczyna przyuczenie na pomocnika malarskiego, potem naukę w ogrodnictwie. W tym czasie rozstaje się z Uwe Mundlosem. Kiedy ten odbywa służbę wojskową, zakochuje się w najlepszym przyjacielu Mundlosa. Jest nim Uwe Böhnhardt.
Dwie twarze Beate Zschäpe
Trójka spędza razem prawie dwadzieścia lat, do końca istnienia komórki NSU w listopadzie 2011. W ich towarzystwie gra rolę miłej dziewczyny. Swoje inne oblicze pokazuje, kiedy znajduje się w większej grupie, zazwyczaj o skrajnie prawicowym nastawieniu. Staje się agresywna, wdaje się w bójki.
Uwe Mundlos, mimo, że opuszczony przez Zschäpe, szuka jej towarzystwa. Tylko jego miłość do niej wiązała ze sobą całą trójkę - tłumaczy później przyjaciel tria z młodości. Obydwaj mężczyźni o imieniu Uwe stają się dla Zschäpe jej zastępczą rodziną.
W oku służb ochrony konstytucji
Od 1995 roku trójka zaczyna się gwałtownie radykalizować. Na Zschäpe, Mundlosa i Böhnhardta zwraca uwagę służba ochrony konstytucji. W styczniu 1998 Krajowy Urząd Kryminalny Turyngii trafia na ślad garażu z atrapami bomb, wynajętego przez Zschäpe. Trójka schodzi w podziemie.
Kiedy Mundlos i Böhnhardt mordują ludzi i obrabowują banki, Zschäpe gra rolę sympatycznej młodej kobiety. Tuż po tym, jak w marcu 2008 wprowadzają się do mieszkania przy Frühlingsstraße w Zwickau, Zschäpe przedstawia się sąsiadom. Szybko staje się lubiana w okolicy, zaprasza sąsiadów na pizzę, pielęgnuje kontakty ze znajomymi. Jej współmieszkańcy trzymają się w cieniu, są niewidzialni. Żaden z nich nigdy nie spojrzał człowiekowi w oczy, nikomu nie powiedział dzień dobry, cytuje później prasa sąsiadów. Tą, dzięki której cała trójka tak długo jest razem, jest Beate Zschäpe, na zewnątrz „miła sąsiadka z naprzeciwka”. Sąsiedzi widzą, jak wiesza w ogrodzie pranie, prawie codziennie gotuje. Sąsiedzi opowiadają, jakie to zapachy dochodziły z okien. Obydwaj Uwe tymczasem są gdzieś w drodze do kolejnej ofiary.
Role są podzielone od początku istnienia trio: Mundlos jest mózgiem, Böhnhardt – pasjonat broni, jest tym od „brudnej roboty”. Zschäpe, jak sama mówi w jednym z przesłuchań, jest gospodynią domową i matką „rodziny”.
Arne Lichtenberg / Elżbieta Stasik
red. odp.: Bartosz Dudek