Szef MON zaprasza panią biskup na misję do Afganistanu
13 stycznia 2010Choć od kilku lat wiele środowisk dyskutuje o operacji międzynarodowych sił bezpieczeństwa w Afganistanie, to już dawno nie odczuwano „nowej jakości” tej debaty. Gdy 1 stycznia, w noworocznym kazaniu, przewodnicząca episkopatu niemieckiego kościoła ewangelickiego, biskup Margot Käßmann, wypowiedziała się o misji, tym samym rozpoczął się nowy etap kłótni o słuszności udziału niemieckich oddziałów w Hindukuszu. Pani biskup tłumaczyła, że jej krytyka nie była skierowana do żołnierzy, ale wielu polityków właśnie tak ją odebrało. Apelowali do Käßmann, by nie wzywała z taką łatwością do natychmiastowego wycofania oddziałów Bundeswehry z afgańskich gór. Pani biskup wciąż tłumaczy, że jako przedstawiciel Kościoła ma prawo do potwierdzenia, że „chrześcijanie chcą widzieć przede wszystkim cywilną odbudowę kraju, zamiast krwawych walk”.
Jak minister z biskupem
Po słowach pani biskup, na rozmowę zaprosił ją minister obrony, Karl-Theodor zu Guttenberg (CSU). Minister zapowiadał, ze chce dokładnie poznać stanowisko Käßmann. Gdy już je poznał, a dyskusja była „harmonijna i konstruktywna”, minister zaprosił panią biskup do złożenia wizyty w Hindukuszu, by na własne oczy przekonała się o zadaniach, jakie wykonują na miejscu niemieccy wojskowi. Nie odmówiła. Käßmann poleci tam, by spotkać się z żołnierzami i odprawić nabożeństwo. I zapewne, jak każda wizyta w Afganistanie, nie będzie zapowiedziana ze względów bezpieczeństwa, więc nikt jeszcze nie wie, kiedy do niej dojdzie.
Nie wycofuje słów
Biskup Käßmann w noworocznym kazaniu powiedziała, że w Afganistanie "bronią nie osiągnie się pokoju". Dodała, co najbardziej poruszyło polityków, ze "nic nie jest dobrze w Afganistanie". Zaapelowała także: „potrzebujemy więcej fantazji do zaprowadzenia tam pokoju”. Biskup Käßmann skrytykowali politycy koalicji rządowej, ale także opozycji. Zarzucali jej populizm i brak rozeznania w sytuacji. Käßmann wyjaśniała, ze nie wzywała do natychmiastowego wycofania sił Bundeswehry z Afganistanu, a jedynie chciała podkreślić "chrześcijańskie spojrzenie na wojnę i na potrzebę troski o życie cywilne Afgańczyków". Käßmann nie wycofuje się ze swoich słów. W programie Beckmann, w pierwszym programie telewizji publicznej ARD, powiedziała: "Podtrzymuję to, co powiedziałam". Podkreślała, ze słowa z noworocznego kazania to nie jedynie jej zdanie, ale opinia Kościoła ewangelickiego, który reprezentuje 25 milionów Niemców. W rozmowie z dziennikarzem Reinholdem Beckmannem biskup Käßmann odrzuciła zarzut naiwności. Uważa, ze operacja międzynarodowych sił zbrojnych w Afganistanie zasadniczo nie jest w stanie niczego załatwić. "Rozumiem, ze w tym momencie broń przyczynia się do tego, ze możliwa jest odbudowa cywilna” - powiedziała w telewizji ARD. Opinie, jakoby jej krytyka była wymierzona w niemieckich żołnierzy określiła jako „osobliwe insynuacje”.
Głos ewangelików
Biskup Margot Käßmann broni bawarski przewodniczący ewangelików, biskup Johannes Friedrich, który podziękował pani biskup za krytykę afgańskiej operacji: "wojna nie może zamykać nam ust" - stwierdził. Biskup Friedrich pochwalił "odważne i jednoznaczne zachowanie" przewodniczącej Käßmann. Biskup popiera postawienie na pierwszym planie pokojowej odbudowy Afganistanu. Jednocześnie podkreśla swój szacunek dla niemieckich żołnierzy. Także ewangelicki biskup Szlezwiku-Holsztyna, Gerhard Ulrich, w rozmowie z Die Welt powiedział, ze „tak dalej być nie może w Afganistanie”. „Kościoły już w poprzednich tygodniach nalegały i przypominały, ze potrzebujemy nowej perspektywy dla Afganistanu, jak np. więcej cywilnej pomocy i określonej strategii wyjścia” - powiedział Ulrich.
Krytyka podtrzymana
Tymczasem swoją krytykę wystąpienia biskup Käßmann podtrzymuje pełnomocnik ds. wojskowych Bundestagu, Reinhold Robbe (SPD). "Käßmann wywołała w tysiącach niemieckich żołnierzy uczucie, ze ich służba w Afganistanie stoi w sprzeczności z ewangelią" - powiedział polityk SPD w Nachtmagazin, w telewizji ARD. Dodał: "jeśli pani biskup stanie się mądrzejsza po rozmowie z ministrem obrony, to będę pierwszym, który się ucieszy". "Problemy w Afganistanie nie są tak proste do rozwiązania, jak to przedstawia Käßmann" - oświadczył Reinhold Robbe.
Ostrożne wsparcie
W poniedziałek (11.01) głos w sprawie afgańskiej misji zabrał przewodniczący Episkopatu Niemiec, arcybiskup Robert Zollitsch. Mówił równie zdecydowanie, co biskup Käßmann, ale znacznie ostrożniej i bez konkretnych żądań: „powinniśmy terroryzm i wojnę zwalczać poprzez społeczną sprawiedliwość i operację przeciwko biedzie, niż przez militarne misje. Potrzebujemy solidarności i sprawiedliwości – narodowej i globalnej” - powiedział arcybiskup Zollitsch.
dpa/ welt.de/ Marcin Antosiewicz
red. odp.: Jan Kowalski