Dziesięć lat AfD, skrajnie prawicowej partii sprzeciwu
6 lutego 2023Z perspektywy Alternatywy dla Niemiec (Alternative für Deutschland, AfD) w dzień jej okrągłego jubileuszu jest co świętować. Od 2017 roku zasiada w Bundestagu, jest już także obecna w 15 z 16 parlamentów landowych. Partia ma dziś według sondaży 13-procentowe poparcie wyborców w skali całego kraju, a w niektórych wschodnich landach nawet znacznie więcej.
„AfD wpisała się na stałe w niemiecki system partyjny, w którym wcześniej boleśnie brakowało tak zdecydowanie wolnościowo-konserwatywnego ugrupowania”, odpisuje współprzewodnicząca AfD Alice Weidel na pytanie ze strony DW.
„Skłonności do ekstremizmu, antysemityzmu i rasizmu”
Partia została oficjalnie powołana do życia 6 lutego 2013 roku. Stała się punktem zbornym dla ludzi o prawicowych poglądach, którzy odwrócili się od chadecji, ale inne ugrupowania na prawicy były dla nich zbyt ekstremalne. – Od tego czasu AfD przekształciła się z quasiprofesorskiej partii w generalnie rzecz biorąc skrajnie prawicową. Widać w niej dzisiaj skłonności do ekstremizmu, antysemityzmu i rasizmu – mówi w rozmowie z DW profesor politologii na Uniwersytecie Bundeswehry w Monachium Ursula Muench.
W swoich początkach była partią eurokrytyczną, która ostro sprzeciwiała się polityce ratowania euro ówczesnej kanclerz Angeli Merkel. Jej poprzedniczką była utworzona we wrześniu 2012 roku „Alternatywa Wyborcza 2013”. W Alternatywę dla Niemiec przekształcili ją profesor ekonomii Bernd Lucke, dziennikarz Konrad Adam i były członek CDU Alexander Gauland.
Od 2015 roku radykalizacja
W AfD od samego początku uwidaczniały się trzy nurty: gospodarczo-liberalny, narodowokonserwatywny i prawicowo-populistyczny. Dwóch z trzech jej założycieli już dawno się od niej odwróciło. Częsta zmiana przywództwa jest bowiem także jedną z cech tej partii. – Jest w znacznej mierze skłócona, wciąż na nowo muszą być w niej staczane bitwy pomiędzy kierownictwem a bazą członkowską – mówi DW politolog Muench.
AfD początkowo występowała z programem liberalizmu rynkowego. Jej radykalizacja rozpoczęła się, gdy w 2015 roku do Niemiec trafiły setki tysięcy uchodźców szukających ochrony przed wojną w Syrii. Współzałożyciel AfD Alexander Gauland nazwał kiedyś ten okres „prezentem” dla tej partii. Ton sprzeciwu wobec rządów Angeli Merkel stawał się coraz ostrzejszy. Ówczesna liderka partii Frauke Petry opowiedziała się na przykład, jeśli byłoby to konieczne, za użyciem broni, by uniemożliwić uchodźcom przekraczanie granicy. Petry również opuściła partię przed laty.
Od gospodarczego liberalizmu do prawicowego ekstremizmu
Na początku czerwca 2018 roku ówczesny lider parlamentarnej frakcji AfD Alexander Gauland zrelatywizował okres nazizmu, który kosztował życie sześciu milionów Żydów. Na jednej z imprez partyjnych powiedział mianowicie, że „Hitler i naziści to tylko ptasie gówno w ponad tysiącletniej historii sukcesów Niemiec”. Politolog Muench sądzi, że sukces AfD wynika również z tego, że „tak radykalne wypowiedzi całkiem dobrze trafiają do części społeczeństwa”. Zgodnie z mottem: „To przecież wolno jeszcze powiedzieć!”
Takie i podobne wypowiedzi zaalarmowały niemieckie władze bezpieczeństwa. Federalny Urząd Ochrony Konstytucji, czyli niemiecki kontrwywiad, zakwalifikował całą partię w marcu 2021 roku jako „przypadek podejrzewany o prawicowy ekstremizm”. W wypadku nacjonalistycznego odłamu AfD, zwanego „Der Fluegel” („Skrzydło”), kontrwywiad uznał nawet jego skrajnie prawicowy charakter za udowodniony. Od tego czasu można wobec niego stosować metody wywiadowcze, czyli zatrudniać tajnych agentów czy też podsłuchiwać rozmowy telefoniczne. – To jest jawna, partyjno-polityczna instrumentalizacja kontrwywiadu – oburza się w rozmowie z DW liderka partii Weidel.
Jubileusz AfD skłonił instytut badania opinii publicznej Infratest dimap do zapytania Niemców, jak postrzegają tę partię. Trzech na czterech badanych odpowiedziało, że AfD nie dystansuje się wystarczająco od stanowisk skrajnie prawicowych.
AfD – partia mężczyzn
AfD ma niemal 80 tysięcy członków. Dla porównania: do SPD, partii z największą bazą członkowską w Niemczech, należy około 380 tysięcy ludzi. Ponad 80 procent członków AfD to mężczyźni. Reprezentatywny sondaż internetowy przeprowadzony latem 2020 roku przez Fundację Bertelsmanna wykazał, że 29 procent wyborców AfD ma poglądy skrajnie prawicowe. Ksenofobia, antysemityzm i skłonność do autorytarnych reżimów są według tego sondażu znacznie bardziej rozpowszechnione wśród wyborców AfD niż wśród zwolenników innych ugrupowań.
Jeśli chodzi o Rosję, która od niemal roku prowadzi brutalną wojnę napastniczą przeciw Ukrainie, współprzewodnicząca Alice Weidel jest przeciwko nakładaniu sankcji na to państwo, czy stawianiu Władimira Putina przed trybunałem do spraw zbrodni wojennych. AfD od początku wypowiadała się przeciw dostawom broni na Ukrainę. To jest zdaniem Weidel „podżeganie do wojny”. Decyzję o dostarczaniu Ukrainie czołgów Leopard przez Niemcy współprzewodnicząca Alternatywy dla Niemiec skrytykowała jako „katastrofalną”.
Stanowisko AfD w sprawie wojny przeciw Ukrainie zainteresowało również ankieterów z Infratest dimap. Wyniki pokazują, że w tej właśnie kwestii poglądy w Niemczech wschodnich i zachodnich są rozbieżne. Tylko 13 procent Niemców zachodnich uważa za coś dobrego to, że AfD wykazuje zrozumienie dla rosyjskich stanowisk w wojnie na Ukrainie. Oraz 25 procent ankietowanych na wschodzie, czyli prawie dwa razy więcej.
Cel: Z opozycji do rządu landowego
AfD dąży do władzy, ale jak dotąd nie znalazła się jeszcze w żadnym rządzie. Teraz chce wreszcie wyjść z roli opozycji w niemieckich parlamentach. Na poziomie federalnym prawdopodobnie jej się to nie uda, AfD liczy jednak na to, że ma szansę w landach Niemiec wschodnich, gdzie regularnie dostaje w wyborach powyżej 20 procent głosów, szczególnie w odleglejszych regionach wiejskich. W Saksonii i Turyngii jest to według sondaży nawet najsilniejsza partia. Tam, a także w Brandenburgii, wybory odbędą się w przyszłym roku.
Współprzewodnicząca AfD wietrzy w tym swoją szansę. – Kolejnym konsekwentnym krokiem będzie udział w tworzeniu rządów – mówi Weidel DW. Partnerem koalicyjnym mogłaby wtedy stać się CDU. Konserwatyści wykluczyli jednak możliwość takich koalicji. Uchwałę w tej kwestii podjął nawet zjazd tej partii.
Według politolog Muench jest to jedna strona medalu. – Ale w niektórych landowych organizacjach CDU ludzie już i głośno, i cicho pytają, co właściwie aż tak złego jest w tej AfD. Jeśli rzeczywiście doszłoby do sojuszu AfD-CDU, wywołałoby to całkiem spory konfliktem wewnątrz CDU – mówi Muench w rozmowie z DW.
Dzisiaj, 6 lutego, AfD chce świętować swoje dziesięciolecie w Domu Spotkań w Koenigsteinie pod Frankfurtem nad Menem. Przeciwko jubileuszowej imprezie chce protestować szeroki sojusz społeczny. AfD to „wielkie zagrożenie dla demokracji”, piszą organizatorzy tej demonstracji.
Politolog Ursula Muench ma inne spojrzenie na ten dzień urodzin prawicowych populistów. Jej zdaniem świadczy on o stabilności niemieckiej demokracji. – Nasz system parlamentarny właśnie nie jest tym, co chcieliby insynuować AfD i inni ekstremiści, czyli zamkniętym systemem elit. Dziesięć lat AfD oznacza także zdolność do przemian naszego systemu partyjnego – wyjaśnia profesor Uniwersytetu Bundeswehry w Monachium.
Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na Facebooku! >>