Niemiecka prasa: Macron przegrał w rosyjską ruletkę
2 lipca 2024Gazeta „Rhein-Zeitung” pisze: „Macron myślał, że zaskakująco dobre wyniki francuskich prawicowych populistów i bolesną porażkę francuskich liberałów w wyborach europejskich uda się odkręcić, jeśli z największym możliwym hukiem uświadomi Francuzom, co jest stawką w ich własnym kraju. Zdecydował się na rosyjską ruletkę, aby zwrócić uwagę wszystkich na swoją odwagę, a dopiero później odkrył, że bęben rewolweru jest wypełniony kulami, więc może zastrzelić tylko siebie”.
W dzienniku „Augsburger Allgemeine” czytamy: „Do końca, jak sugerowały wypowiedzi Macrona podczas kampanii wyborczej, miał on całkowicie błędną ocenę sytuacji i wierzył, że wzmocnienie większości w jego rządzie jest możliwe i że można uniknąć triumfu prawicowych ekstremistów. Jego instynkt gorzko go zwiódł. Nadzieja, że ludzie polubią go ponownie w ciągu kilku tygodni lub że się opamiętają, nie zmaterializowały się. Większość z nich traktowała wymierzony mu policzek na poważnie. Polityczne konsekwencje jego błędnej kalkulacji są dramatyczne”.
Dziennik „Volksstimme” ocenia: „Wynik wyborów parlamentarnych we Francji jest częścią ogólnoeuropejskiego przesunięcia w prawo. Istnieją ku temu powody: Należą do nich arogancja władzy, pogarda dla woli ludzi, zła polityka migracyjna i bezwarunkowe poparcie dla Ukrainy. Decyzja Emmanuela Macrona (o przyspieszonych wyborach) stała się formalną carte blanche dla skrajnej prawicy. Jednak Zjednoczenie Narodowe (RN) chce i może rządzić tylko wtedy, gdy zdobędzie bezwzględną większość mandatów. Macroniści i nowy front lewicowy chcą temu zapobiec - poprzez poparcie najbardziej obiecującego kandydata przeciwko kandydatowi RN. Do tego dojdą zapewne jeszcze silniejsze protesty przeciwko przejęciu Francji przez ekstremistów. Przejęcie władzy przez partię Le Pen może zostać ponownie uniemożliwione. Jeśli nic innego się nie zmieni, prawica będzie musiała jednak tylko poczekać na kolejne wybory”.
Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na facebooku! >>
„Reutlingen General-Anzeiger” ocenia: „Pozostaje więc nadzieja, że rozczarowani wyborcy powrócą do liberałów przed kolejnymi wyborami prezydenckimi za trzy lata. Jednak tylko jeśli Macronowi uda się do tego czasu wykreować nowego kandydata. 75 procent Francuzów jest niezadowolonych z nieszczęsnego prezydenta. Jego decyzje, takie jak reforma emerytalna, którą przepchnął przez parlament, również nie zostaną mu do tego czasu wybaczone. To nie będzie łatwe. W końcu partia, która powstała w 2016 roku i nosząca inicjały Emmanuela Macrona jako En Marche, była silnie skoncentrowana na jego osobie. Teraz nadszedł czas, aby partia dorosła do swojej nowej nazwy, którą nosi od 2022 roku: Renaissance, czyli odnowienie lub odrodzenie”.