Niemiecka prasa: Niemcy szukają nowego prezydenta
6 czerwca 2016Regionalna gazeta „Münchener Merkur“ z Monachium komentuje: „Jeśli to prawda, że Joachim Gauck nie będzie ubiegał się o drugą kadencję, to jest to godne ubolewania, ale też sympatyczne w świecie, który kipi od ludzi z brakiem poczucia realizmu, którzy nie potrafią odpuścić, bo wydaje im się, że są niezastąpieni. (...) Jednak partie polityczne w Bundestagu - wszystkie z CDU pani kanclerz na czele - muszą teraz w środku kampanii wyborczej pochylić się nad wysoce delikatną kwestią następcy. A to kandydatowi, którego Angela Merkel zaakceptowała na początku zgrzytając zębami, daje teraz spóźnione zadośćuczynienie. Mała sensacja na marginesie: gdyby liczyła się tylko kompetencja i osobowość, predestynowanym następcą byłby Wolfgang Schäuble”.
Opiniotwórcza „Sueddeutsche Zeitung” z Monachium pisze: „Najwyższy urząd państwowy zyskałby, gdyby odważono się na odnowę czy to w kwestii płci, przynależności religijnej lub wieku. Nie, nie będzie teraz apelu o kobietę z migracyjnym pochodzeniem, jak w przypadku przewodniczącego SPD Sigmara Gabriela. Kto za wcześnie zdecyduje się na osobę, która przykładowo powinna być kobietą, do tego muzułmanką i osobą młodszą, przegra tak czy inaczej. Jednak nowy kandydat czy kandydatka powinien posiadać przynajmniej jedną z tych cech w kraju, w którym środowiska zawodowe, role płci zmieniają się tak szybko jak kolor skóry i wyznania. Również ten, kto czuje się w wirtualnym świecie jak w domu, byłby pomocny w czasach globalizacji, która podmywa tradycyjne wybrażenia o życiu”.
Również opiniotwórcza „Frankfurter Allgemeine Zeitung” przypomina, że Gauck na początku swojej kadencji w czasie odczytu w pewnym kościele powiedział zebranym: "jeśli nie możecie już wytrzymać , możecie w każdej chwili iść. Jesteście narodem". "Nikt nie wyszedł i Gauck pozostał jeszcze trochę. A teraz odejdzie wkrótce ten, który już wcześniej wskazywał na swój wiek, ten który jednocześnie delektował się swą popularnością. Że akurat właśnie Gauck stoi w tych czasach na czele państwa, liczy się nie tylko dla koalicji rządowej. Czym są osobiste plany życiowe w sytuacji, kiedy ojczyzna woła? Ale przecież los ojczyzny, w tym kontekście można by zrozumieć rezygnację Gaucka, nie zależy od niego - osoby, która zdaje sobie sprawę ze skończoności sprawowania urzędów. Niemcy stoją wprawdzie przed wielkim wyzwaniem, ale: Dacie sobie radę również beze mnie!”
Regionalna „Thüringer Allgemeine” z Erfurtu zwraca uwagę na inny aspekt: „Wybory w Niemczech są normalnie głębko demokratyczne. Każdy obywatel ma prawo postawić krzyżyk. Czyżby? Patrząc dokładnie - nie tak to funkcjonuje. Szczególnie wtedy, kiedy chodzi o wybór prezydenta, obywatele zostają wykluczeni. Decyduje o tym wyłącznie Zgromadzenie Federalne. Znaczy to, że partie ustalają między sobą, kto będzie reprezentował kraj. I na tym polega problem. Szukanie kandydata stanie się polityką, czy zgoła niegodnym handlem bydłem”.
Lokalna gazeta „Straubinger Tagblatt/Landeshuter Zeitung” z Bawarii konstatuje:
„Angela Merkel stoi przed kwadraturą koła. Musi ona przedstawić kandydata, którego zaakceptują własne szeregi, a który jednocześnie cieszy się tak dużym poważaniem, że zostanie zaakceptowany również przez pozostałe partie. Norbert Lammert jak i Wolfgang Schäuble, którzy nie zawsze ku radości pani kanclerz suwerennie działali, mogliby te warunki spełnić”.
Opr. Alexandra Jarecka