Niemiecka prasa: miliardy, które opóźnią bankructwo Grecji
20 sierpnia 2015„Frankfurter Rundschau“ pyta: „Czyż nie jest zastanawiające, że lewicowi i konserwatywni krytycy dochodzą do tego samego wniosku: że samo powielanie polityki pomocowej, która nie przyniosła sukcesu nie jest słuszne? Nie, pragmatyków środka – albo precyzyjniej: przeciętności? – coś takiego nie zastanawia. Liderem tej szkoły niemyślących jest Angela Merkel. Ale kanclerz wyczerpała swoje możliwości. Cóż wyniknie z przeświadczenia, że unia walutowa musi być wzmocniona unią polityczną? Niemcy jako unijny lider powinny przejąć teraz inicjatywę na przykład w powołaniu europejskiego Konwentu. Jednakże rząd Merkel ma jedynie siłę na przeforsowanie wątpliwego programu kryzysowego dla Grecji, więcej nie można się spodziewać”.
„Handelsblatt” zauważa, że: „63 oponentów w partii jeszcze mieści się w zwykłych ramach. Przed głosowaniem kursowały informacje o 150. Dla tych, którzy murem stoją za Merkel, sukcesem jest, że nie będzie gorzej. Przewrotu nie będzie, będzie nauczka. Nauczka z wewnątrzpartyjnego konfliktu: Makiawelizm triumfuje nad wolnością słowa. Kto jednak sądzi, że zatwierdzenie pakietu dla Grecji stosunkiem głosów 454:113 sprawę załatwi, ten się myli. Niemcy w tej kwestii stali się niecierpliwi, do cierpliwości są zdolni tylko pod przywództwem jednego lidera: Angeli Merkel”.
„Frankfurter Allgemeine Zeitung” pisze, że: „To jest co najmniej osobliwe, że nadzieje opierają się tylko na jednym rządzie w Atenach. Rządzie, którego przywódca jeszcze niedawno odsądzał politykę finansowego rygoru od czci i wiary, a teraz ma dokonać wielkiej przemiany i wręcz tego chce, jak zapewnia. W każdym razie: Nawet szczególni sceptycy wśród unijnych partnerów są skłonni ponownie udzielić Grecji kredytu zaufania (…). W Bundestagu większość zagłosowała za nowym pakietem pomocowym; tym samym udzielono poparcia polityce rządu Merkel (…). W tym przypadku byłoby dziwne, gdyby wszyscy zagłosowali tak samo. W końcu kontrowersje i spory w demokracji są jak sól poprawiająca smak zupy i tak samo w polityce unijnej”.
„Tagesspiegel” komentuje: „I znów nic. Znów niemiecka kanclerz nie wykorzystała okazji, aby na sesji parlamentu wyjaśnić suwerenowi, czyli nam, rolę, jaką ratowanie Grecji odgrywa w programie jej polityki europejskiej. I co to znaczy dla przyszłości. Ale być może Angela Merkel w subtelny sposób chciała dać do zrozumienia, że to jeszcze zrobi. Że ten trzeci pakiet pomocowy dla Aten nie jest ostatnim. W związku z tym, było dobrze, że nie zabrała głosu – jeśli historyczna chwila dopiero nadejdzie”.
„Die Welt” ocenia, że: „Bilans siedmiu miesięcy rządów Ciprasa jest jedną jedyną katastrofą – dla mieszkańców Grecji, a w pierwszej kolejności dla tych, którzy go wybrali. Ale nie jest katastrofą dla niego samego. Z pewnością ruchowi partii Syriza greckiego premiera grozi rozpad. Ale Cipras nadal cieszy się popularnością. Po uruchomieniu trzeciego programu wsparcia dla Grecji, wstrzymanie przekazywania kolejnych transz, łącznie z Grexitem, nastąpi tylko wtedy, jeśli Tsipras całkowicie odmówi wywiązania się z zobowiązań. Jak długo będzie okazywał wierzycielom dobrą wolę, nie pozostawią oni Grecji samej sobie. W przeciwnym razie Merkel i przywódcy pozostałych rządów musieliby odpowiedzieć na pytanie, dlaczego raz jeszcze pompują miliardy, aby opóźnić bankructwo Grecji. Cipras już teraz ma zdecydowanie silniejszą pozycję”.
Opr. Barbara Cöllen