Statystyki: rak zabija palaczy
2 czerwca 2010Według danych Federalnego Urzędu Statystycznego (Destatis) 74 procent niemieckiego społeczeństwa powyżej 15 roku życia to niepalący. Spośród ankietowanych, 54 procent twierdzi, że nigdy nie paliło, 20 procent to byli palacze, osoby palące stanowią zaledwie 26 procent. Im więcej lat na karku, tym rzadziej statystyczny Niemiec sięga po papierosa. W grupie osób 75- letnich i starszych, nie pali blisko 96 procent. W sumie 70 procent mężczyzn i 79 procent kobiet to niepalący. Nigdy nie palilło 45 procent mężczyzn i 64 procent kobiet.
Palenie tytoniu zabija!
Nie od dziś wiadomo, że "palenie szkodzi zdrowiu!". Na raka płuc umiera rocznie 1,3 miliona ludzi na świecie, w samych tylko Niemczech ponad 40 tysięcy, z tego około 13 tysięcy kobiet. Rak płuc jest, według statystyk, czwartą najczęstszą przyczyną zgonu. Oprócz raka płuc, do najczęstszych przyczyn zgonu, które mają związek z paleniem, można zaliczyć jeszcze raka krtani i raka tchawicy. W sumie w roku 2008 aż 5,2 procent zgonów spowodowanych było typowymi zachorowaniami na raka z powodu palenia tytoniu.
Palaczki coraz częstszymi ofiarami
W ciągu ostatnich 20 lat, szczególnie wśród kobiet, nastąpił wyraźny wzrost zachorowań na choroby nowotworowe związane z paleniem tytoniu. O ile w 1998 roku zmarło 15,8 kobiet na 100 tysięcy mieszkańców na tego typu nowotwory, to już 10 lat później liczba ta uległa podwojeniu.
Ofiary palaczy
Nie tylko sami palacze i palaczki są narażeni na choroby i śmierć z powodu tytoniu. Wprawdzie w latach 70-tych i 80-tych rzeczą najnormalniejszą na świecie było palenie w obecności dzieci, osób starszych i chorych, teraz już od dawna mówi się o równie niezdrowym i tragicznym w skutkach paleniu pasywnym. Może ono nie tylko podrażniać drogi oddechowe i spojówki, ale także wywoływać migrenę, alergię i astmę, nie wspominając o chorobach układu krążenia i nowotworach. Swiatowa Organizacja Zdrowia WHO szacuje, że co roku umiera prawie 600 tysięcy ludzi w wyniku pasywnego palenia.
Gastronomia pomstuje, niepalący się raduje!
W Niemczech reklama wyrobów tytoniowych w tv i radiu zakazana jest już od 35 lat. Zakaz palenia w restauracjach, kawiarniach i pubach na dobre wprowadzono tu w czerwcu 2008 roku.
"Wohlers" to lokal, do której przychodzą stali bywalcy z okolicy. Przez wprowadzenie zakazu palenia w miejscach publicznych goście, którzy palą, przychodzą tylko od czasu do czasu, albo w ogóle przestali przechodzić. "Mamy przez to duże straty, które zagrażają naszej egzystencji" - opowiada 50-letnia Telse Friederichs, właścicielka lokalu.
Aż 17 gastronomów z Hamburga oddało sprawę do Trybunału Konstytucyjnego w Karlsruhe. Zorganizowali konferencję prasową i demonstrację. Wszystko z powodu wprowadzenia przepisu, który niszczy ich egzystencję. "Nie mogę sobie pozwolić na to, by goście omijali mój lokal. Mam kontrakty, które muszę wypełnić. Kto zwróci mi koszty, jak będę zmuszony zamknąć interes?"- denerwuje się Ralf Stoelken, właściciel "Schwarzbrennerei" i organizator protestów.
Nie wszyscy gastronomowie są jednak niezadowoleni. "Nasze wrażenia są pozytywne. Codziennie mamy gości, którzy otwarcie mówią , że od dłuższego czasu znowu odważyli się pójść do restauracji. Wcześniej czuli się tu źle, bo przeszkadzał im dym papierosowy" - mówi z kolei właściciel restauracji "Ni "Steffen Hellmann.
hk24/ ots / Monika Lemper
red. odp.: Magdalena Dercz / du