Szczyt NATO: Wysokie oczekiwania, złudne nadzieje?
11 lipca 2023Nigdy w 74-letniej historii Sojuszu szefowie rządów i głowy państw NATO podczas szczytu nie znajdowali się tak blisko przeciwnika. Wilno, stolica Litwy, znajduje się zaledwie 200 kilometrów od rosyjskiego obwodu królewieckiego. Do granicy zaatakowanej przez Rosję Ukrainy jest 360 kilometrów. Białoruś, która jest sojusznikiem Rosji i spodziewa się przybycia rosyjskich najemników z Grupy Wagnera, znajduje się zaledwie 35 kilometrów od Wilna.
W 2006 roku NATO spotkało się w stolicy Łotwy Rydze, ale wtedy Rosja uchodziła jeszcze za partnera, a nie za zagrożenie.
Aby zapewnić ochronę największego w historii Litwy spotkania głów państw i szefów rządów, litewskie siły zbrojne i sojusznicy NATO mobilizują około 4000 żołnierzy. Po uwzględnieniu policji i służb specjalnych, około 12 tysięcy osób będzie dbać o bezpieczeństwo podczas dwudniowego szczytu w Wilnie, który odbędzie się we wtorek i środę (11-12.07.2023). W przedsięwzięciu uczestniczą także niemieckie siły zbrojne. Siły powietrzne tymczasowo rozmieściły systemy Patriot w okolicy Wilna, aby odeprzeć potencjalne ataki rakietowe. Są one gotowe do użycia od czwartku, jak poinformowały niemieckie siły powietrzne na Twitterze. Podano także, że w akcję zaangażowane są również bliżej nieokreślone niemieckie siły specjalne.
Co chce osiągnąć Litwa?
Sojusz zamierza kolejny raz zapewnić Ukrainę, że może przystąpić do NATO. Czy tym razem, podczas szczytu w Wilnie, zostaną przedstawione konkretne deklaracje?
Prezydent Litwy Gitanas Nausėda uważa, że po nieudanym zamachu stanu przeprowadzonym przez najemników z Grupy Wagnera należy wykorzystać obecną słabość rosyjskiego przywódcy Władimira Putina. – Niektórzy moi koledzy mówią, że silny Putin jest mniej niebezpieczny niż słaby Putin. Nie zgadzam się z tym. Musimy działać stanowczo, ponieważ stoimy na rozdrożu historii. Jeśli teraz nie będziemy zdecydowani i zjednoczeni, jutro będzie za późno – powiedział litewski przywódca.
Oczekiwania Ukrainy wobec NATO
Przed wileńskim szczytem prezydent Ukrainy, Wołodymyr Zełenski, podczas podróży do kilku państw NATO i podczas wielu wcześniejszych okazji sformułował jasno swoje cele: „Ukraina jest gotowa do przystąpienia do NATO. Czekamy na moment, kiedy NATO będzie gotowe na Ukrainę”.
Wołodymyr Zełenski rozumie, że Ukraina nie może zostać przyjęta do NATO w trakcie trwającej wojny, ale potrzebuje teraz przynajmniej gwarancji bezpieczeństwa ze strony Zachodu. – Gwarancje bezpieczeństwa są ważne nie tylko dla Ukrainy, ale także dla naszych sąsiadów, ze względu na rosyjską agresję w Ukrainie i potencjalną agresję wobec innych części Europy – pokreślił ukraiński przywódca.
Oczekiwania Ukrainy są wysokie, ale kanclerz Niemiec Olaf Scholz – podobnie jak inni przywódcy rządów już długo przed spotkaniem w Wilnie – wyraźnie określił stanowisko dużych państw NATO. – W trakcie wojny nie ma mowy o przystąpieniu do naszego sojuszu obronnego. Jednym z warunków członkostwa jest brak nierozwiązanych konfliktów granicznych – wyjaśnił Scholz.
Szybsze przystąpienie do NATO korzystniejsze?
Jak mogą wyglądać gwarancje bezpieczeństwa ze strony dużych państw NATO, takich jak Stany Zjednoczone, Wielka Brytania, Francja i Niemcy dla Ukrainy tuż po oczekiwanym zakończeniu wojny, jest dotąd niejasne i ma być przynajmniej omówione w Wilnie. Claudia Major, ekspertka ds. polityki bezpieczeństwa z Fundacji Nauki i Polityki w Berlinie, uważa, że stanowisko kanclerza Niemiec jest jednak mało zdecydowane. Zaleca ona, aby już teraz przyjąć do NATO te terytoria Ukrainy, które są bezpiecznie kontrolowane przez rząd w Kijowie. W ten sposób Ukraina stanie się prawdziwym sojusznikiem, który będzie również musiał być broniony. – To nie jest szybki i łatwy proces. Przystąpienie do NATO wiąże się z wieloma ryzykami. Ale jeśli teraz powiemy: przystąpienie dopiero po wojnie, to de facto oznacza, że Rosja ma zachętę do kontynuowania tej wojny w nieskończoność i de facto ma weto w sprawie swobodnego wyboru sojuszu – powiedziała Claudia Major w telewizji publicznej ARD. Tymczasem z berlińskiego otoczenia rządu płyną informacje, że w Wilnie zapadną „bardzo istotne zapowiedzi”.
Sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg, którego kadencja niedawno została przedłużona o kolejny rok, niezmordowanie powtarza formułę, że państwa NATO będą wspierać Ukrainę za pomocą broni, amunicji i szkoleń tak długo, jak będzie to konieczne, aby odeprzeć atakującą Rosję. Jak zaznaczył: „Podczas szczytu oczekuję nowych zapowiedzi wsparcia militarnego dla Ukrainy”.
– Będziemy również głosować nad programem trwającym przez kilka lat, mającym na celu przygotowanie Ukrainy do członkostwa w NATO. Musimy doprowadzić do tego, aby Ukraina jako suwerenne i niezależne państwo miała stałe miejsce w Europie – powiedział Stoltenberg przed szczytem w siedzibie NATO w Brukseli.
O co toczy się spór?
Jednakże przed szczytem, wśród 31 delegacji państw członkowskich nie było wciąż jednomyślności w sprawie szczegółów dotyczących polityki wobec Ukrainy oraz nowych planów obronnych mających na celu odstraszanie i odpieranie ewentualnych rosyjskich ataków na obszar NATO. Według źródeł dyplomatycznych, głównie Turcja wykazuje opór w tych sprawach. Ponadto, we wsparcie Ukrainy nie angażują się zbytnio Węgry, które są bardziej przyjazne Rosji.
Francja ostatnio opowiada się za szybkim przyjęciem Ukrainy do NATO. Niemcy i inne państwa zachodnie są bardziej powściągliwe, podczas gdy państwa bałtyckie domagają się większej ilości broni, amunicji i właściwie większego wsparcia dla Ukrainy. – Miło jest iść na szczyt i mówić: Och, wszyscy jesteśmy solidarni – powiedziała była wysoka strateg NATO, Stefanie Babst, w wywiadzie dla litewskiego radia (LRT). – Przepraszam, ale to są brednie. Każdy może zobaczyć, że są różne punkty widzenia. A jeśli my to widzimy, to również prezydent Putin, Chiny i Iran to widzą – dodała Stefanie Babst.
Zwrot w sprawie Szwecji
Decydujące będzie stanowisko lidera NATO Stanów Zjednoczonych wobec kontrowersyjnych tematów. Prezydent USA Joe Biden jest przeciwny natychmiastowemu członkostwu Ukrainy w NATO. Jednocześnie dodał, że Stany Zjednoczone są gotowe zapewnić Ukrainie po zakończeniu rosyjskiej wojny podobną ochronę jak Izraelowi. Stany Zjednoczone wspierają Izrael każdego roku kwotą około 3,8 miliarda dolarów amerykańskich, z czego znaczna część przeznaczana jest na obronę przed rakietami i na technologię wojskową. Biden zamierzał także wpłynąć na tureckiego prezydenta Recepa Tayyipa Erdogana w kwestii członkostwa Szwecji w Sojuszu, ale już nie będzie tego musiał robić, bo w poniedziałek (10.7.) nastąpił zwrot w tej kwestii. Szef NATO poinformował po rozmowie z prezydentem Turcji i premierem Szwecji, że Erdogan zgodził się przesłać parlamentowi szwedzki wniosek akcesyjny. Wcześniej niespodziewanie zapowiedział, że Turcja zgodzi się na zatwierdzenie członkostwa Szwecji w NATO, jeśli państwa europejskie „utorują drogę” dla kandydatury Turcji do UE.
Nieoczekiwany ruch Erdogana wywołał zaskoczenie i spowodował ostrą krytykę. Kanclerz Niemiec Olaf Scholz (SPD) podkreślił, że te dwa tematy nie mają ze sobą nic wspólnego.
Do tej pory Erdogan jako główny powód blokady w sprawie przystąpienia Szwecji do NATO wymieniał niewystarczające z tureckiej perspektywy działania Szwecji w walce z „organizacjami terrorystycznymi”. Odnosi się to głównie do zakazanej kurdyjskiej Partii Pracujących Kurdystanu (PKK), która jest umieszczona na listach terrorystycznych w Turcji, UE i USA.
Co dalej?
W ostatnich miesiącach wicepremier Ukrainy, Olha Stefaniszyna, nieustannie podróżowała po Europie, zabiegając o przystąpienie jej dotkniętego wojną kraju do UE i NATO. Patrząc na tarcia wewnątrz Sojuszu, perspektywy jasnego zobowiązania podczas szczytu w Wilnie oszacowała w rozmowie z DW w taki sposób: – NATO to bardzo specyficzna organizacja. Otrzymanie odpowiedzi od NATO różni się od sposobu działania innych politycznych przyjaciół na całym świecie – stwierdziła. To zdanie sugeruje, że odpowiedź NATO może być niejednoznaczna.
Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na Facebooku! >>