Szczyt UE: Jak finansować Ukrainę w 2023 roku
21 października 2022Pomoc dla Ukrainy była w piątek (21.10.2022) jednym z tematów szczytu UE w Brukseli, podczas których Ursula von der Leyen, szefowa Komisji Europejskiej, wzywała do uzgodnienia pakietu 18 mld euro pomocy na 2023 rok. – Ukraina mówi nam, że potrzebuje około trzech-czterech miliardów euro miesięcznie na bieżące potrzeby. Ta kwota powinna być finansowana przez UE, Stany Zjednoczone i międzynarodowe instytucje finansowe. Nasza dyskusja dotyczyła zatem około 1,5 mld euro miesięcznie od UE, co daje 18 mld euro na cały następny rok – tłumaczyła von der Leyen po zakończeniu szczytu.
Unijni przywódcy już w maju obiecali Ukrainie pakiet 9 mld euro pomocy (tanich oraz mocno odroczonych pożyczek), ale do teraz w Brukseli jeszcze nie uzgodniono dokładnych źródeł finansowania jednej trzeciej tego pakietu. I nawet na marginesie dzisiejszych obrad w Brukseli dyplomaci z części państw Unii przekonywali, że te trzy miliardy mogą poczekać do stycznia czy lutego, choć inni ponaglali do wysupłania ich jeszcze w tym roku.
Takie spory i opóźnienia sprawiły, że von der Leyen – przy nacisku Waszyngtonu na Unię – promuje teraz na wpół automatyczny oraz uzgodniony najlepiej już w grudniu system comiesięcznych wypłat dla Kijowa w 2023 roku. Jednak przywódcy 27 państw Unii nie byli dziś jeszcze gotowi do rozstrzygnięć w sprawie 18 mld euro. I zlecili szczegółowe negocjacje swym ministrom finansów. – Dla Ukrainy ważny jest przewidywalny i stabilny napływ pomocy finansowej – tłumaczyła von der Leyen.
Orban bez awantur o sankcje
Ponadto szczyt „przyjął z zadowoleniem zaktualizowane wytyczne Komisji Europejskiej” co do wiz dla Rosjan z końca września, w których Bruksela postawiła na bardzo ostre hamowanie przyjazdów z Rosji. Zwiększony napływ jej obywateli po mobilizacji wojskowej, którą zarządził Kreml, w tych nowych wytycznych jest oceniany głównie jako „wzmożone zagrożenie dla bezpieczeństwa UE”. Choć wytyczne nie są wiążące prawnie dla np. Niemiec, gdzie wzywa się do większego otwarcia dla Rosjan, to dają polityczne przyzwolenie Unii na rygorystyczne działania krajów bałtyckich i Polski.
Choć premier Viktor Orban prowadzi teraz na Węgrzech kolejną kampanię wymierzoną w sankcje UE wobec Rosji, to podczas szczytu nie było żadnych sporów w tej kwestii. Na pytania, czy Budapeszt jest rzeczywistym i coraz większym zagrożeniem dla jedności sankcyjnej Unii czy też raczej chodzi wyłącznie o propagandowe gry na użytek wewnątrzwęgierski w Brukseli można często usłyszeć odpowiedź, że przecież jest już osiem pakietów sankcji przeciw Rosji, które zostały poparte przez Orbana. – Węgier dużo mówi u siebie w kraju o zgubnym wpływie sankcji na sektor energetyczny oraz inflację , ale przecież Węgry są w istocie wyłączone spod sankcji na ropę oraz planów pułapu cenowego na gaz. Muszą przestrzegać tylko sankcji na węgiel – podkreśla jeden z naszych rozmówców w instytucjach UE.
Morawiecki chce konfiskat
– W przypadku zamrożonych (za sprawą sankcji UE – red.) rosyjskich aktywów można przywoływać kwotę 350-400 mld dolarów. Proponuję, by tę kwotę skonfiskować i użyć na rzecz mechanizmów stabilizujących ceny energii w UE – powiedział premier Mateusz Morawiecki po zakończeniu piątkowych obrad. Jednak ani projekt kolejnych sankcji, ani konfiskata mienia Rosjan obłożonych restrykcjami UE nie była tematem dyskusji na szczycie. Unia na razie pracuje na projektem konfiskowania majątku tylko w formie kary za łamanie sankcji przez poszczególnych Rosjan. Ale nawet taki mocno ograniczony projekt natrafił na olbrzymie zastrzeżenia prawne w niektórych krajach Unii, w tym w Niemczech.
Przywódcy UE rozmawiali również o relacjach z Chinami. – UE szczyci się tym, że jest unią zainteresowaną globalnym handlem i nie staje po stronie tych, którzy promują deglobalizację – tak kanclerz Olaf Scholz bronił dziś w Brukseli niemieckiego podejścia do Chin.
Podczas obrad za zamkniętymi drzwiami ponownie zarysowały się dwa obozy – krajów bardzo bliskich ostremu podejściu USA oraz bliższych modelowi niemieckiemu. – Bardzo spójna strategia krajów Unii wobec Chin to nadal praca w toku – tłumaczy jeden ze świadków obrad.
Głównym osiągnięciem szczytu jest – wypracowany w nocy z czwartku na piątek – kompromis energetyczny, czyli zielone światło m.in. dla prac nad tymczasowym pułapem cenowym na gaz w Unii oraz na rozkręceniem systemu wspólnych zamówień i negocjacji cenowych z eksporterami gazu (z wyjątkiem Rosji), by zbić cenę. – To bardzo ważne porozumienie z – jak się okazało – skutkiem natychmiastowym. W ostatnich godzinach nastąpiła znaczna obniżka cen gazu (na rynku spotowym). Jesteśmy wiarygodni, silni i chronimy naszych europejskich obywateli – przekonywał dziś Charles Michel, przewodniczący Rady Europejskiej.