Tony Cragg: wystawa, na której trzeba dotykać
5 maja 2024Tony Cragg to jeden z najbardziej rozpoznawalnych na świecie rzeźbiarzy swojego pokolenia – uczestnik Documenta, laureat Nagrody Turnera i Komandor Imperium Brytyjskiego. Choć urodził się (1949) i wykształcił w Wielkiej Brytanii, od roku 1977 mieszka i pracuje w Wuppertalu.
Patrzenie innymi zmysłami
Jego bardzo charakterystyczne rzeźby mają organiczne, płynne kształty – niekiedy zmysłowe, niekiedy„kosmiczne”, futurystyczne. Zawsze jednak są takie, że bardzo trudno oprzeć się chęci dotknięcia ich, pojawia się odruch, by choć przez chwilę pogłaskać te zawiłe, warstowe formy; nawiązać z nimi kontakt, a kluczem jest haptyka. Ciekawym zabiegiem jest zamknięcie oczu, by odbierać kształty zmysłem innym niż wzrok, poczucie ich i ufne prowadzenie dłoni wzdłuż kształtów.
Te obiekty zachęcają do zmiany perspektywy, do obchodzenia ich dookoła, spojrzenia na nie z różnych miejsc i pod różnymi kątami. To jak niekończąca się opowieść o jądrze sztuki – każdy odbiorca widzi i rozumie ją inaczej, „po swojemu”, tu nie ma złej lub „amatorskiej” interpretacji. Tym bardziej, że Tony Cragg pracuje z wieloma materiałami, wywołującymi odmienne wrażenia i reakcje: twarda, lśniąca stal, chropowaty lub wygładzony brąz, zimny kamień, ciepłe drewno, śliski kevlar, przypominające bryłę lodu szkło, a nawet – kostki do gry, stanowiące wierzchnią warstwę.
Prace nie zawsze są abstrakcyjne. Na wystawie pokazano ich trzydzieści, w tym rzeźbę „Manipulations”. To niezliczone małe dłonie, które wyrastają z palców dużych dłoni z brązu, a całość na pierwszy rzut oka przypomina bujny koralowiec. Inna rzeźba, „The Wave” to wykonana z brązu wielka fala, składająca się z malutkich, splątanych ludzkich postaci. Dla Cragga – jak powiedział w jednym z wywiadów – każda rzeźba, niezależnie od kształtu i materiału, jest rodzajem przedłużenia istoty ludzkiej, a historia sztuki już dawno przezwyciężyła historyczny podział między figuratywnością a abstrakcją.
Łamanie zasad
Rzeźbiarz od dawna interesuje się uczuciami i znaczeniami, które powstają dzięki zastosowaniu różnych materiałów. Ciekawią go impulsy, które pojawiają się w kontakcie z jego formami. Na co dzień jest to raczej niemożliwe. Obiekty w muzeach i galeriach są pilnie strzeżone, często słychać pouczenie ze strony personelu, by się odsunąć lub nie dotykać eksponatu.
Wizyta na jakiejkolwiek wystawie sztuki to powszechnie przestrzegany ceremoniał, tymczasem duesseldorfski Kunstpalast łamie te zasady. Tytuł ekspozycji brzmi „Please, touch!”, czyli „Proszę dotykać!”, co stawia widza w niezwykłym dla niego miejscu – osoby wtajemniczonej, uprzywilejowanej. A może nawet i artysty, którego dłonie stworzyły te obiekty. Zakazany owoc jest dosłownie na wyciągnięcie ręki.
„Rzeźby są po to, żeby ich dotykać. Jednak w muzeum to ‘uchwycenie’ rzadko jest możliwe ze względów konserwatorskich. (…) Tony Cragg i Kunstpalast prezentują wystawę, która koncentruje się na wrażeniach dotykowych jego rzeźb. Oprócz właściwości plastycznych i materiałowych, na pierwszy plan ich postrzegania wysuwają się pełne emocji formy, które umożliwiają intensywne fizyczne spotkanie z dziełami” – zachęcają organizatorzy wydarzenia.
Przez dziurkę od klucza
Wystawa umożliwia „spojrzenie przez ramię rzeźbiarza”. W ostatniej sali bowiem znajduje się zrekonstruowane studio Tony'ego Cragga; miejsce, w którym można zrozumieć jego proces twórczy i jak przez dziurkę od klucza podejrzeć jego metody pracy. Tu jednak – jak głosi tabliczka przy wejściu – „wracamy do rzeczywistości i nie dotykamy”.
W pomieszczeniu stoją regały wypełnione modelami rzeźb, ich fragmentami, próbkami materiałów. Są tu narzędzia, szkice i zdjęcia. Trochę przypomina to wyprawę Alicji na drogą stronę lustra; to jak wrota do innego świata, pełnego tajemnic artysty: którędy biegną jego myśli, gdy powstaje nowa rzeźba? Co go inspiruje? Na co zwraca uwagę? Jakie ma skojarzenia i jak łączy osobne elementy w harmonijną całość?
W muzeach, na ulicach, wśród drzew
Ekspozycja w Kunstpalast w Duesseldorfie potrwa do 26 maja. Jeśli jednak komuś nie uda się dotrzeć na czas, nic straconego. Rzeźby Tony’ego Cragga znajdują się w wielu miastach na całym świecie, nie tylko w muzeach, ale i na ulicach, między innymi w centrum Bonn, w Kolonii, Hamburgu, Bielefeld. Są też w kolekcjach najważniejszych muzeów na świecie, między innymi nowojorskiego MoMA, londyńskiego Tate czy paryskiego Centre Pompidou.
Prawdziwym sezamem jednak jest założony przez artystę park rzeźb w Wuppertalu, Skulpturenpark Waldfrieden, znajdujący się na należącym do artysty terenie. Prywatne muzeum jest prowadzone przez fundację charytatywną Cragg Foundation, która została założona w 2005 roku. Dzieła jego samego oraz innych międzynarodowych rzeźbiarzy stoją tam wśród starych drzew, podobnie jak szklane, wtapiające się w otoczenie, pawilony wystawowe. Otwarty w 2008 roku obiekt przyciąga tłumy, około 40 000 odwiedzających rocznie. Warto być jednym z nich.