SPD pełna nadziei i obaw
3 marca 2018Od tygodni socjaldemokratów zaprząta tylko jedna kwestia: czy SPD powinna, czy też nie, przystąpić po raz trzeci do wielkiej koalicji pod egidą kanclerz Angeli Merkel. Socjaldemokraci są rozdarci i nawet desygnowana na ich szefową Andrea Nahles długo nie była do tego rozwiązania przekonana. Ostatecznie zadecydowała, że biorąc pod uwagę aktualne warunki rząd koalicyjny jest najlepszym rozwiązaniem i dlatego agituje z liderami SPD za kolejną jego odsłoną.
W tym czasie doszło do dodatkowych zjazdów partii w Berlinie i Bonn, przeprowadzono siedem regionalnych konferencji: w Hamburgu, Hanowerze, Kamen, Moguncji, Poczdamie, Jenie i Ulm. Gorąco dyskutowano nt. ustalonych na początku lutego br. warunków umowy koalicyjnej. By dotrzeć do wszystkich 463 tys. członków SPD wykorzystano wszystkie kanały komunikacyjne z mediami społecznościowymi na czele.
Dwa tygodnie na decyzję
Towarzysze mieli dwa tygodnie by oddać, lub nie, głos na koalicję SPD z unią CDU/CSU. Obecnie w centrali SPD, mieszczącej się w Willy-Brandt–Haus w Berlinie, 120 wolontariuszy liczy głosy. W niedzielę przed południem Niemcy poznają wynik.
W ostatnich dniach pojęcie optymizmu nie schodziło kierownictwu socjaldemokratów z ust. Liczy ono na to, że większość towarzyszy, nawet jeśli tylko niewielką większością, opowie się jednak za koalicją rządową.
Inaczej niż w 2013 roku
W 2013 r. sytuacja wyglądała inaczej. Wtedy za wspólnymi rządami z chadekami opowiedziało się 76 procent członków SPD. Aktualnie w ocenie deputowanego SPD Karla Lauterbacha jedna trzecia socjaldemokratów jest za, jedna trzecia przeciw, a pozostała część jest niezdecydowana. Przy tym jest on przekonany, że podczas licznych spotkań z dołami partyjnymi udało się dotrzeć do tych ostatnich i że przychylą się oni do życzeń kierownictwa partii i zaakceptują umowę koalicyjną.
A co, jeśli nie? Czy SPD ma plan B? Wygląda na to, że kierownictwo partii stawia wszystko na jedną kartę. Andrea Nahles chce w każdym razie pozostać nadal szefową. Tymczasem wśród socjaldemokratów przybywa głosów, że w przypadku „nie” dla koalicji rządowej, kierownictwo SPD powinno poddać się do dymisji. Partia ta pogrążona jest w największym od 150 lat jej istnienia kryzysie. We wrześniowych wyborach do Bundestagu uzyskała najgorszy wynik, osiągając nieco ponad 20 procent głosów. I od tego czasu dalej traciła w Niemczech na popularności, a jak wskazują najnowsze sondaże, gdyby doszło teraz do ponownych wyborów powszechnych, SPD wybrałoby jedynie 18 procent elektoratu.
Rząd mniejszościowy czy nowe wybory?
Jeśli socjaldemokraci odrzucą dalsze rządy z unią chadecką, pozostaną dwa rozwiązania: powstanie rząd mniejszościowy lub dojdzie do nowych wyborów. Gorzej, że oba scenariusze mogą okazać się dla SPD fatalne w skutkach. Partia może jeszcze dodatkowo stracić na popularności i to na rzecz populistycznej AfD, która uchodzi w tej chwili za trzecią najsilniejszą frakcję w Bundestagu. Dlatego wielu socjaldemokratów, biorąc pod uwagę taki scenariusz, raczej odda swój głos na wielką koalicję żywiąc nadzieję, że tym razem nie pozostaną w cieniu CDU/CSU. A właśnie przed tym ostrzega młodzieżówka SPD (Jusos) z jej przywódcą Kevinem Kuehnertem na czele. Nie jest on przekonany o tym, że SPD dzięki wspólnym rządom podniesie się z kryzysu. Nie ufa także unii chadeckiej, która w już w poprzedniej kadencji nie dotrzymywała słowa i blokowała częściowo realizację założeń umowy koalicyjnej.
Ożywione debaty w Bundestagu
Opinii tej nie podziela Karl Lauterbach (SPD). Jego zdaniem resort zdrowia zrealizował wszystkie ustalone punkty i współpraca z CDU była „dobra i pełna wzajemnego zaufania”. A SPD może na rządzie koalicyjnym skorzystać. Podobnie uważa parlamentarny dyrektor zarządzający klubu poselskiego socjaldemokratów w Bundestagu Carsten Schneider. Jest on zdania, że SPD powinna wyraźniej odgraniczyć się w Bundestagu od Unii chadeckiej, co mogłoby dostarczyć więcej kontrowersyjnych debat. Również on optymistycznie ocenia sytuację, jeśli chodzi o wotum dla nowego rządu koalicyjnego. Bowiem dla SPD chodzi o być, albo nie być.
Sabine Kinkartz / tłum. Alexandra Jarecka