Timothy Garton Ash: Niepokojący sukces AfD na wschodzie
28 września 2021Podsumowując niedzielne wybory parlamentarne w Niemczech Ash przyznaje, że niepokoją go sukcesy prawicowo-populistycznej Alternatywy dla Niemiec (AfD) we wschodnich regionach kraju.
„Ogólnie niepokojące jest to, że AfD uzyskuje w sumie ponad 10 proc., a na wschodzie Niemiec w wielu miejscach niemal trzy razy tyle. W Saksonii można dostrzec patologie, które widać także w Polsce i na Węgrzech. I to pomimo 30 lat pracy na rzecz zjednoczenia, ogromnych inwestycji we wschodnich Niemczech” – powiedział Ash w wywiadzie, opublikowanym we wtorkowym (28.09.2021) wydaniu dziennika "Die Welt".
„Jest to rozpowszechnione poczucie, że jest się traktowanym jak obywatel drugiej klasy. Ten fenomen kulturowo-psychologiczny, fenomen tożsamościowy widać też gdzie indziej w Europie Środkowej i Wschodniej” – ocenił.
Jednocześnie – zastrzegł Ash – można mieć nadzieję, że „jest to też fenomen przejściowy”, związany z „bardzo długim przechodzeniem od komunizmu do demokracji”.
Europa wybrałaby Scholza
Zdaniem Asha Olaf Scholz, którego SPD wygrała niedzielne wybory w Niemczech, był „bardziej przekonującym kandydatem”. "Gdyby w całej Europie przeprowadzić sondaż na temat kandydatów na kanclerza Niemiec w ostatnich wyborach, to „wynik byłby mniej więcej taki sam”.
„W najbliższych latach strefa euro stanie wobec dalszych kryzysów, większych bądź mniejszych. Potrzebna jest tu naprawdę pragmatyczna elastyczność. A tej można w większym stopniu oczekiwać od kanclerza Scholza – nawet z ministrem finansów Christianem Lindnerem (z liberalnej FDP – red.) niż od Armina Lascheta (CDU) – ocenił.
„Jeżeli chodzi o strefę euro, to koalicja świateł drogowych (SPD z Zielonymi i liberalną FDP – red.) jest lepszym rozwiązaniem” – dodał Ash. Jak podkreślił, nie chodzi tylko o to, by ratować strefę euro, bo to zrobiłby każdy niemiecki rząd. „ Chodzi o to, by ta strefa euro w miarę dobrze funkcjonowała. Zarówno dla południowych Europejczyków, jak i tych na Północy” – uważa.
Nieobecna polityka zagraniczną
Ash zdumiony jest tym, że w czasie niemieckiej kampanii wyborczej niemal w ogóle nie poruszano tematu polityki zagranicznej. „W Niemczech nie ma potrzebnego, moim zdaniem, poczucia zagrożenia, które mamy gdzie indziej w Europie i jeszcze bardziej poza jej granicami. Pytanie brzmi, czy szef przyszłego rządu Niemiec, z całym autorytetem demokracji kanclerskiej, zdoła to nadrobić. Być może uda się to z pomocą Zielonego ministra spraw zagranicznych” – dodał brytyjski historyk.
Zauważył, że słuszny cel, jakim jest strategiczna autonomia Unii Europejskiej „jak dotąd nie jest niczym więcej, jak formułka retoryczną”. „Chodzi o długofalową właściwa politykę dla Europy, dla europejskich interesów i wartości. I musi to być mocna polityka wobec Chin, bardziej podkreślająca demokrację i prawa człowieka” – ocenił Ash.