„Czekają go ciężkie czasy”. Prasa o aferze u Habecka
19 maja 2023Minister gospodarki Niemiec Robert Habeck odwołał w środę swojego sekretarza stanu Patricka Graichena ze stanowiska. Ma to przywrócić zaufanie do ministerstwa gospodarki w trudnym czasie, gdy resort chce przeprowadzić przez Bundestag ustawę wprowadzającą duże zmiany w ogrzewaniu budynków. Po tym, jak media ujawniły, że Graichen pomógł swojemu przyjacielowi uzyskać intratną posadę w rządowej agencji, okazało się, że próbował też załatwić 600 tys. euro wsparcia publicznego dla organizacji, w której działa jego siostra.
Wg FAZ to nie koniec sprawy
„Ostatnio Robert Habeck wydawał się niemal szczęśliwy, że znalazł u swojego sekretarza stanu Patricka Graichena ten „o jeden błąd za dużo”. (…) Na tym ta personalna sprawa mogłaby się zakończyć. Ale Habeck i koalicja będą od niej wolni dopiero wtedy, gdy zmienione zostaną kontrowersyjne projekty legislacyjne, których siłą napędową był Graichen i jego lobby” – pisze „Frankfurter Allgemeine Zeitung”.
„Wielu obywateli ma wątpliwości, czy pompa ciepła jest tak dobra i praktyczna jak ta stare kotły i tak korzystna w eksploatacji energii elektrycznej jak się ją promuje. Odpowiedzią na ten uzasadniony sceptycyzm nie są pieniądze, a realistyczne okresy przejściowe” – ocenia gazeta z Frankfurtu. „Koalicja powinna terminy wymiany ogrzewania hojnie poluzować jako sygnał, że obywatele nie będą wykorzystani jako króliki doświadczalne dla ideologicznie motywowanej polityki energetycznej” – czytamy.
Handelsblatt: Nie dało się załatwić tego gorzej
„Trzeba to powiedzieć z całą mocą: żadni politycy nie daliby rady zarządzić takim kryzysem w swoim urzędzie gorzej niż Habeck. Chociaż podejrzenie o nepotyzm było nie do przeoczenia i dymisja była oczywista, on stanął murem za swoim sekretarzem stanu, przesadzał broniąc go, że nie chce pochopnie poświęcać ludzi, że jest innym typem polityka” – przypomina „Handelsblatt”.
„Dla wyborców jest teraz jasne: jeśli chodzi o pogoń za posadami w polityce, Zieloni nie są lepsi niż inne partie. Nawet gorzej: to Zieloni zawsze narzucają innym najwyższe standardy w zakresie przejrzystości i przydziału stanowisk. Takie, które ich samych najwyraźniej nie dotyczą. Dokładnie taki fatalny wizerunek powstał dzięki działaniom Habecka i Graichena. Uprzedzeniom nt. „tych na górze” już lepiej nie dało się przysłużyć” – zauważa dziennik ekonomiczny.
„Wicekanclerza czekają ciężkie czasy”
„Sprawa Graichena groziła tym, że stanie się sprawą Habecka. Minister gospodarki i wicekanclerz aż do nieuchronnego zwolnienia swojej zaufanego człowieka nie chciał bowiem zrozumieć, że afera ze świadkiem ślubnym odbija się na jego zarządzaniu urzędem” – zauważają „Stuttgarter Nachrichten”.
„Wicekanclerza czekają ciężkie czasy. Ustawa o pompach ciepła – na szczęście – nie przejdzie przez parlament bez ran. I również uświadomienie sobie, że konsekwentne przywództwo i niezbędny instynkt oznaczają coś innego niż tygodniowe manewrowanie w przypadku Graichena, to jedno z trwałych wrażeń, jakie pozostają na razie związane z nazwiskiem Habeck” – pisze gazeta ze Stuttgartu.
„To, czy, kiedy i jak przejście na ogrzewanie będzie kontynuowane, jest niepewne. FDP dystansuje się, gdzie tylko może. SPD przygląda się temu obojętnie. Opozycja wykorzystuje ten moment. A prawicowe środowiska populistyczne mają interes w tym, by ośmieszyć nie tylko Zielonych, ale też ich przesłania” – piszą „Nuernberger Nachrichten” z Bawarii.
(DPA/mar)